11-05-2016, 00:51
|
#21 |
|
Pozostali więźniowie, ci którzy byli przytomni i żywi patrzyli tylko z przerażeniem. To byli złamani ludzie. Zbyt wystraszeni i zmęczeni, fizycznie i psychicznie. Nie bez powodu to nie oni zostali zabrani przez Swena do pomocy przy wiosłach. Rozpoznajecie nieliczne kobiety jako te, które miały “okazję przebywać z marynarzami na pokładzie” Może z czasem przełamią strach i zdecydują się na jakieś konstruktywne działanie, a może tego czasu już nie będą nigdy mieć. Jakakolwiek próba przemówienia im do rozumu kończy się niepowodzeniem. Wszystko można ugiąć także ludzi. A to co się nie ugina, łamie się.
Ci z was, którzy wychylili się na zewnątrz, zostali przeszyci lodowatym wiatrem i deszczem. Pod ciemnym, burzowym niebem rozciągał się szary, ponury, kamienisty krajobraz. Sterty głazów zalegały u podnóża klifów wysokich na dwadzieścia, dwadzieścia pięć metrów.
Jakieś piętnaście metrów od wraku, po kamienistej plaży, paradnym krokiem przechadzał się Swen. W jednej dłoni trzymał szablę, w drugiej butelczynę. Pirat wykrzykiwał słowa jakiejś żeglarskiej przyśpiewki, coś o ustach dziewczyny... i takie tam.
Swen nie widział was gdy staliście w cieniu ładowni, lecz jeśli wyjdziecie na plażę, ujrzy was niechybnie.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
| |