Pewnie byś ich przekonała. Zapewne nawet uznaliby, że wciąganie w to reszty zalanych marynarzy szybszego rozstrzygnięcia sprawy nie przyniesie. Zapewne... Gdyby nie fakt, że Elena, dalej starając się dopchać do beczki, pchnęła cię na pannę niosącą sikacz, a ta wylała zawartość dzbana na jednego z marynarzy. A potem to już poszło szybko. Marynarz chciał jej odwinąć, ale udało jej się uniknąć ciosu. Niestety oberwał mężczyzna siedzący przy kolejnym stole i właściwie więcej nie trzeba było, żeby rozpętała się jedna wielka burda. "Oj tak, trzeba było nie pić" - przewinęło ci się przez myśl, kiedy waliłaś przez łeb jakiegoś marynarza, który chciał zedrzeć z ciebie bluzkę (zapewne przypadkowo, gdyż szukał jedynie jakiegoś podparcia dla ciała zmuszonego prawem grawitacji do spotkania z twardym gruntem). Otto i młokos szybko zniknęli ci z widoku. Obecnie mogłaś najwyżej podziwiać latające pod niskim sufitem kufle, cynowe kubki i (o dziwo!) ludzkie ciała. A dokładniej ciało pierwszego oficera, który zalany w sztok został użyty jak broń obuchowa. Niestety, nie mogłaś dojrzeć przez kogo, ale efekt był zadziwiający. Trzech ludzi pod ciężarem ciała Stevena upadło i zostało przygwożdżonych, zapewne już do końca burdy.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |