Wątek: Miasto Bridon
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2016, 21:28   #13
Vilir
 
Vilir's Avatar
 
Reputacja: 1 Vilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwu
"Co tu się właśnie odjebało?" - myślał Artur patrząc za odchodzącą kobietą. Wiele był w stanie zrozumieć, może nie zaakceptować, ale zrozumieć; brak zapłaty, skarżenie się na zbyt dużą stawkę, uznanie informacji za nieprzydatne, a jego pracy za bezwartościową, stwierdzenie iż nie ma żadnych dowodów na prawdziwość tego co mówi, ale spoliczkowanie? Za co? Że niby spojrzał się na nią jak na kurwę? On po prostu miał taki wzrok, tak samo jak na nią patrzył na dziewkę karczemną, karczmarza, matkę, czy nawet ojca, jednak pierwszy raz dostał za swoje spojrzenie w twarz. No ale w końcu to była mieszczanka, a nie jakaś byle portowa łajza i pewnie sobie na to zasłużył. Do tego nie jakaś pierwsza lepsza, ale taka ze znajomościami, która wie komu powiedzieć o szpiegowaniu, by jego nowym domem stało się dno zatoki.
"Czy ona nazwała mnie debilem?" - na twarzy Arasa pojawiło się oszołomienie, na tyle silne, iż poczuł, że bez łyka nawet tak okropnego trunku jak stojące przed nim wino sobie nie poradzi. - "Toż to nawet średnio inteligentny wie, że jeśli złapie się szpiega, pierwszym pytaniem jakie mu się zadaje jest to dla kogo pracował, więc czy ta ruda suka nie domyśla się, że po oceanie obok mojego, będzie pływało jej ciało? - Artur roześmiał się gorzko, zdecydowanie załamany postawą kobiety - "No ale cóż, tak to już jest, jak ktoś wyżej sra niż dupę ma."
Ta sytuacja nie zapowiadała się jednak z pewnością na ich ostatnie spotkanie, o co przy najbliższym spotkaniu z pośrednikiem planował zadbać. Na razie jednak miał on o wiele większy problem - kupił wino, którego nie jest w stanie wypić jedna osoba, o ile nie jest masochistą. Z drugiej strony nie zapowiadało się na to, że ten wydatek mu się w najbliższym czasie zwróci, więc szkoda było zostawić. Aras rozejrzał się po sali szukając jakiegoś partnera do obalenia tego co zakupił. Jego uwagę przykuł niski mężczyzna. Obaj dostali po głowie w przeciągu ostatnich kilku minut, więc Artur poczuł z nim pewnego rodzaju więź. Wstał od swojego stołu, podsunął krzesło, zabrał kieliszki i wino po czym ruszył do stoliku karła.
-Można się przysiąść?
 
Vilir jest offline