Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2007, 13:31   #34
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein przypatrywał się walce bez emocji. Tak samo bez emocji chwycił za włócznie i z mocą wyrwał ją z rąk sąsiada. Miał szklane oczy ale jego ruchy były pewne. Uzbrojony ruszył powolnym krokiem w kierunku monstra starannie szykując się do ciosu i przypatrując się dla wroga.

Obserwował go uważnie, każdy ruch i każdy atak. Reszta świata przestała dla niego istnieć. Wiedział już że bestia reaguje głównie na dźwięk, czy też może raczej drgania. Ale gdy walczyło z nią dwóch ciężko uzbrojonych mężczyzn, gdy sama atakowała... Glein stąpał ostrożnie i nie robił zbędnego hałasu. Był niewidzialny.

Nie miał pancerza, nie miał solidnej kuszy, lata doświadczenia nabranego w walce przykrył już kurz. Jedyne co mu pozostawało to ten dziwny chłód w żyłach i umysł zakryty cieniami. Spokojny, cierpliwy, radosny w jakiś opaczny, ponury sposób. Nie bał się. W takich chwilach już niczego się nie bał. Zresztą dla bestii i tak był niewidzialny.

Zawsze udawało mu się wygrywać, nawet jeśli przewaga była po stronie wroga, nawet jeśli sam nazywał się wariatem. Nawet gdy przechodziło mu przez myśl że jego droga teraz się zakończy. I ostatecznie zwyciężał na ten swój zimny sposób. Bez emocji. Wiedział że był niewidzialny.

W dłoniach miał broń którą już raz próbował zastosować przeciwko tej bestii. Wiedział, jaki przyniosło to skutek. Dla tego teraz zrobi inaczej.

Starannie celował w łeb potwora. Może trafi w oko, może będzie mieć szczęście.

Wykonał szybki wypad do przodu dźgając w swój upatrzony cel, sprawnie i niemal bezszelestnie wykonał złożony taniec, na koniec którego odskoczył jak najdalej potrafił do tyłu. Wylądował na palcach.

Z nijakim zdziwieniem dostrzegł na lewo od siebie leżącego żołnierza którego pozbawił włóczni. Był to jego podparcie, bez niej zwalił się po prostu na kamienną posadzkę lochu.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline