Mimo chytrej gatki Zalfera, pozostali więźniowie nie ruszyli się miejsca, strach, zmęczenie i zwątpienie pochłonęły ich bez reszty.
Zdecydowaliście się spuścić na Swena grad kamieni. Kiedy pierwszy poleciał w stronę mężczyzny posypały się i kolejne, to był impuls. Pierwszy pocisk chybił tak bardzo, że Swen w ogóle nie zauważył że ktoś w niego rzuca. Drugi trafił trzymaną przez mężczyznę butelkę. - Ej! co do chuja! - gbur ryknął wściekle i momentalnie skierował wzrok w waszym kierunku. - Towar spierdala? po moim kurwa tru.. - kolejny kamień świsnął mu koło ucha - Kurwa ja was załatwię… - Swen ruszył szybkim krokiem w waszą stronę. Wtedy kamień rzucony przez Landera trzasnął brzydala w prawe oko, mężczyzna zawył z bólu, gałka wypłynęła z oczodołu wraz z gęstą krwią. -Aaaa! zajebie! - Swen przyśpieszył jeszcze, jedną rękę przyciskał do zranionej głowy drugą miotał wściekle szablą. Kolejny kamień chybił i to sporo. Tuż przed wrakiem gdy tylko para kroków dzieliła pirata od wtargnięcia do ładowni. Zalfer zdecydował się na swój rzut. Niziołek trafił dokładnie w nos mężczyzny łamiąc go.
Z twarzą czerwoną od krwi, wściekły Swen wkroczył do ładowni. - Poooowyyyyżyyyynaaaam!
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us.
Ostatnio edytowane przez Amon : 12-05-2016 o 01:46.
|