Gdyby Girlaen była bardziej przytomna pewnie oszołomiłby ją niesamowicie celny strzał, który udało jej się oddać prosto w spasione ciało królewskiego goblina. Z pewnością rozbawiłaby ją też pazerność goblinów, które jeszcze na niestygnącym trupie swojego władcy urządziły sobie szalony wyścig do władzy. Jak to mówią w lepszych kręgach: „Król nie żyje! Niech żyje król!”
Dziewczyna była jednak w amoku i żądza mordu przewyższała w niej wszystkie inne uczucia. Dopiero strzała, która drasnęła jej ramię i wywołała ból, pozwoliła jej odrobinę oprzytomnieć. Odetchnęła głęboko i teraz już bardziej świadomie zabrała się do tępienia pasożytów.
Przede wszystkim należało wyeliminować gobliny stanowiące bezpośrednie zagrożenie, czyli te, które nie pobiegły za koroną lub nie uciekały w popłochu do reszty zielonego tałatajstwa.
Tropicielka nałożyła na cięciwę kolejną strzałę i skierowała ja na strzelca, który ośmielił się wcześniej strzelić w jej kierunku. Wycelowała i kolejny śmiercionośny grot pomknął do celu. |