Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2016, 08:52   #208
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Kobiety były zemdlone, jednak delikatni strażnicy miejscy prędko ocucili je kilkoma celnie wymierzonymi policzkami. Byli prawdopodobnie dobrze doświadczeni w budzeniu pijaczków. Banda obdartych mężczyzn, kobiet i jednego dziecka ruszyła ku Saltkalten.

Po drodze strażnicy opowiedzieli, że napady Norsmenów nie są zbyt częste, jednak kiedy się już zdarzają, są gwałtowne i brutalne. Poprzedni wydarzył się jakieś trzy tygodnie wcześniej, ten obecny zaskoczył tę dwójkę, gdy patrolowali drogę na zachód. Była ich piątka, jednak trzech z nich nie przeżyło. A kobiety musiały się wziąć z grup uchodźców. To była zwyczajna taktyka północnych - spalić kilka wiosek, wywołać chaos pod miastem i dopiero zaatakować. Skuteczne i proste.

Po drodze grupa musiała zrobić postój, by kobiety odpoczęły, a i okazało się, że ranni Ulli i Atanaj powoli nie dają rady. Franz, sarkając, zajął się ich ranami. Ulliemu za bardzo te zabiegi nie pomogły, jednak mniej niż Ungoł potrzebował pomocy. Strażnicy w końcu się przedstawili: Engelhart i Jorn. Chwilę odsapnąwszy ruszyli dalej.

Strażnicy skierowali ich do bocznej bramy, gdzie uchodźców było mniej. Nie musieli się nawet specjalnie przepychać, gdyż na widok zakrwawionej i mocno uzbrojonej bandy, morze ludzi rozstąpiło się niczym tafla jeziora w bretońskiej legendzie o ichniejszej Pani Graala. Uwolnieni strażnicy wymienili kilka zdań z wartownikami, pojawił się niedługo potem kolejny wartownik, ucieszył się na widok tej dwójki i ją uściskał. Potem wszyscy przeszli przez otwartą bramę.

W mieście było całkiem spokojnie. Jedynie z północnej części słychać było jakieś krzyki i odgłosy pożaru, jednak tutaj było w miarę spokojnie. Dwójka strażników nie zwracała na nic szczególnego uwagi, jedynie zaprowadziła grupę do karczmy Ruda Owca. Na wejściu chciał zatrzymać ich pałkarz, jednak kiedy rozpoznał Engelharta wpuścił ich pokornie do środka, gdzie zamiast przyjemnego gwaru rozmów i zapachów potraw, przywitały ich zmęczone spojrzenia trójki bywalców, zatroskana mina rudej kobiety o mocno kręconych włosach stojącej za barem i posępny wzrok niziołka, który w nieco spalonym ubraniu siedział pod ścianą i sączył piwo.

Gwardziści porozmawiali chwilę z karczmarką i powiedzieli grupce, że otrzymają dwa pokoje na tydzień wraz ze śniadaniem. Akurat wolna była dwójka i trójka, do której zrobią dostawkę. Kobieta otrzyma zapłatę następnego dnia od straży. A uchodźczynie i dzieciaka, strażnicy mają zamiar odprowadzić do przytułku dla uchodźców.
 
__________________
ProwadzÄ™: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline