Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2016, 09:40   #66
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Bogdan trzasnął o ścianę, wykonując trzewiami mozaikę, której nie powstydziłby się zapalczywy artysta po inhalacji krasnoludzką bielizną. Łucznik tylko się skrzywił. Powinien kupić gadającą małpę. Pewnie też by się właśnie rozpieprzyła, ale mogła skończyć żywot zręczną ripostą. Na przykład “hej, czy to w rogu to nie mój mózg?”. Byłoby zabawniej.
Przeszywające okrzyki Lucyny skutecznie przypominały mu że powinien wstać i coś z robić. Cholerne sumienie. Na co one komu. Tylko przeszkadzało w ucieczce i dbaniu o swój interes, a do obydwu rzeczy Partridge był bardzo przywiązany.
Świergotka była o krok od pobieżnej sekcji swojej okrężnicy. I wtem gospodarze kopalni uznali, że na tej imprezie jest za głośno, a oni muszą jutro rano wstać do bycia goblinami. Rozpoczęła się chaotyczna batalia pełna krwi, wystrzałów, latających kończyn i ukradkowych przerw na herbatkę. Silverballs złapał jednego z zielonych za nogę i jęknął w jego kierunku:
- Panie kierowniku! Przepraszam że przeszkadzam w kopaniu mordy. Daj no kapkę tego co tu pijecie.
Jego plan był prosty. Jeśli tutejszy trunek nie miał go postawić na nogi to i tak był stracony. Przy dobrych wiatrach powinien wypalić mu ranę razem z mieczem w jej wnętrzu.
 
Caleb jest offline