Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2016, 15:10   #209
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Brenton dosiadł się do niziołka mając przed sobą miskę z ciepłym posiłkiem i kufel piwa.

- Widzę, że szczęscie ci nie sprzyjało. Wygląda jak jakiś pożar, szczerze współczuję sam też mam ostatnio pod górkę. Jeśli można wiedzieć co się stało?- zapytał niziołka.

- Wyobraź sobie - zaczął niziołek bez ogródek, zaczynając wymachiwać rękoma - że przypłynąłem dwa dni temu do tego przeklętego miasta. Wiesz, jestem marynarzem. I piłem dobre piwo i grog od dwóch dni, gdy nagle, jak byłem nieco na rauszu, przybyły te północne świnie, podpaliły moją tawerę, a raczej taką, w której spałem i piłem, i co? I jak mi się nie zajął rum na czarną godzinę! Weź… - Gwałtowne tempo wypowiedzi spadło przy ostatnim słowie i niziołek znów zapadł się w sobie i zapatrzył w kufel. - Glimbrin jestem - przywitał się i wyciągnął małą, tłustą łapkę.

-Brenton Grisk- uścisnął mu dłoń giermek. - Norsmeni to zmora miejsc nadmorskich okolic. Choć mnie ostatnio prawie zeżarli zwierzoludzie. Wraz z towarzyszami -wskazał swoich kompanów -właśnie przybyliśmy do miasta. Na szczęście przed miastem zabiliśmy kilku północniaków, ratując strażników którzy nas tu przyprowadzili. Broń się jakoś zdobyło, dach nad głową na parę dni i strawę. Bitni jesteśmy to może w mieście uda się coś znaleść. Nie słyszałeś może o czymś godnym uwagi? W miastach ofert dużo, sensownych znacznie mniej.

Niziołek nie wyglądał na specjalnie chętnego do rozmawiania o czymkolwiek innym niż nieszczęście, które dotknęło jego, ewentualnie rozmówcy jak wiadomo cudze nieszczęście osładza własne. Jednak w końcu odezwał się:

- Słyszałem od załogi, że niedaleko na wschód stąd, na wybrzeżu rozbił się statek północnych skurwieli. Osiedliła się tam jakaś badna orków, więc nikt tam się nie wybiera raczej. A podobno można coś zrabować. Mnie to jednak chuj obchodzi, kończę z pływaniem i piciem i może się handlem zajmę. Skąd przyszliście? Z południa, z zachodu? - zapytał, a w jego oczach pojawił się błysk zaintrygowania.

- Z południa. Syf, zwierzoludzie i kilka wiosek. Nic specjalnego tam nie znajdziesz. - wymamrotał Brenton.

- A te wioski to dobrze zaopatrzone? Bo może potrzebują tam narzędzi, luksusowego pożywienia, może alkoholu? Takim zawsze czegoś brakuje, szczególnie po wojnie. Tylko trzeba wiedzieć czego, żeby dobrze zaopatrzyć karawanę, nająć ochroniarzy i się potem nie przejechać. Trzeba by było zarobić. A potem wracam do Krainy Zgromadzenia, znajduję tłustą niziołeczkę i piję cydr. Tak, to jest mój plan. Nie chcesz ochraniać karawany? Ruszam za… cztery dni.

- Brakowało w jednej z wiosek kowala, nie znam się jednak na doborze towarów do takiej wyprawy. Na jak długo byś potrzebował ochrony? I ile jesteś nam w stanie zapłacić? Porozmawiam z kompanami.

- Kowala brakowało… - zastanowił się głośno Glimbrin. - Dobrze! Wyśmienicie! Ile będę wam w stanie zapłacić, powiem ci jutro, jeżeli wciąż tu będziecie. Muszę przeliczyć ile zarobię na tej wyprawie i co będę mógł zabrać z tych wiosek.

-Zostaw wiadomość u karczmarki. Będziemy pewnie kręcić się po mieście każdy ma jakieś sprawy do załatwienia.

Brenton chwilę później zjadł posiłek wznosząc kilka toastów z niziołkiem za ogólną pomyślność w życiu. Wyczyszczony z ostatnich resztek talerz zaniósł do karczmarki ją również pytając o sytuację w mieście i możliwości zarobku w okolicy. Ruda karczmarka powiedziała mu, że w Saltkalten najbardziej potrzebni są obecnie sprzątacze i budowniczy. Słyszała, że Książę Elektor najmuje także strażników, jednak nie wie, czy ktoś zupełnie nie znany w mieście, będzie mógł sę nająć. Po atakach zawsze jest popyt na ochroniarzy, tragarzy i drobnych rzemieślników. No i zawsze można się wybrać do biura na rynku, gdzie można o pracę popytać.

Grisk podziękował jej, po czym podzielił się zdobytymi informacjami z towarzyszami.
 
Icarius jest offline