Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2016, 16:35   #138
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Kiedy Brujah opuszczał już park, przypomniał sobie o jedzeniu. Podszedł do śpiącego nieopodal mężczyzny na ławce i położył obok niego prowiant. Już miał odejść, gdy mężczyzna podniósł głowę.

- To dla mnie? - zapytał.

Mógł mieć jakieś 35-40 lat - być może mniej jeśli był alkoholikiem lub ćpunem. Choć twarz wydawała się przystojną, a oczy mądre, ogólna fizjonomia odrzucała zapachem i wielodniowym brudem. Pytanie tylko czy był człowiekiem, czy jakimś przydupasem Człowieka Kota.

- Ziemniaki, masło, inne rzeczy. Chcesz? Ale wódkę zabieram - rzekł, po czym postąpił zgodnie ze swoimi słowami.
- To może chociaż dasz pociągnąć łyka? Zimno w nocy... - poprosił bezdomny.
- Tam jest ognisko - JD wskazał palcem za siebie. - Ale może być niebezpiecznie.
Ashford westchnął, po czym usiadł na ławce obok mężczyzny. W najmniej oczekiwanym momencie włączyły mu się instynkty z przeszłości, kiedy podobnych temu człowiekowi próbował przywrócić na dobrą drogę. Później zamieszkiwali razem we wspólnocie, wyznawali swoją religię i cieszyli się z majątku Ashforda.
- Wiesz, że można inaczej… - Brujah westchnął. - Prawda, kolego?

“W jednej chwili chcę wymordować ludzkość, w drugiej przywrócić na ścieżkę moralności przypadkowego pijaka. Cały ja. Nigdy się nie zmieniaj, JD, pomyślał wampir.

- Inaczej? - mężczyzna uśmiechnął się bardziej do swoich myśli niż do JD - Czasem stajemy przed faktem dokonanym. A przeszłości nie cofniesz…
- A co chciałbyś cofnąć?
Mężczyzna machnął dłonią.
- Szkoda gadać. To, co, dasz łyka?
JD uśmiechnął się smutno, po czym pokręcił głową. Wstał i ruszył w kierunku miasta. Zamierzał resztę nocy spędzić w pokoju hotelowym. Właściwie powinien od początku tak postąpić. Miał nadzieję, że rozmowa z tutejszymi w jakiś sposób podniesie go na duchu, lecz zamiast tego odniósł wrażenie, że nie pasuje do tego świata. Ashford uznał, że jako wampir gubi się bez otoczki pomocnika archonta. Nie ma swojego miejsca. Jeżeli świat się nie zakończy i w nim pozostanie, będzie musiał podjąć kilka ważnych decyzji co do swojego przyszłego nieżycia. Na razie nie miał na nie pomysłu.
 
Ombrose jest offline