Elvina wmurowało. Oczywiście, mogła to być podróbka, bo w końcu skąd w łapach tych potworków królewskie insygnia! Ale ryzyko było zbyt wielkie. Oto na wyciągnięcie ręki miał to, po co wyruszył! Sławę i tytuł, lord Oakheart z pewnością nie odmówi ręki córki temu, kto odzyskał królewskie insygnia.
Dlatego zapomniał o rycerskiej godności, zapomniał o ochranianiu dziewcząt... Złapał królewskie jabłko i pogonił za goblinami niczym podrostek za zgubioną zabawką.
__________________ Bez podpisu. |