Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2016, 08:13   #189
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Jednak skok we wzburzoną toń nie był najlepszym z pomysłów Connora i strażak szybko się o tym przekonał. Porwany przez żywioł, walczył zapalczywie o każdy haust powietrza, a rzeka próbowała za wszelką cenę pokazać mu, kto tu jest górą. Wkładał całą swoją siłę, by utrzymać się na powierzchni, ale wynik tej walki był przesądzony od początku. Mięśnie w końcu tak płonęły bólem, że nie był w stanie machać rękoma i choć umysł nie chciał, by się poddał, to ciało nie słuchało. Woda atakowała go ze wszystkich stron, podtapiając i skutecznie pozbawiając wyczucia kierunku. Ostatecznie, targany przez wzburzone fale poddał się, będąc niesionym bezwładnie, niczym szmaciana lalka wrzucona do wody. Niedługo później poczuł, jak spada, a potem był już tylko ból. Niewyobrażalny, niemożliwy do opisania ból, gdy słyszał swoje łamiące się kości i rozrywane ciało. Umysł nie był w stanie poradzić sobie z takim cierpieniem, więc szybko odciął Mayfieldowi prąd.

Nagle strażak otworzył oczy, podrywając się do góry z urwanym krzykiem i dopiero po chwili zorientował się, że jest w namiocie. Początkowo myślał, że ktoś go uratował, ale nie czuł już żadnego bólu i nie miał żadnych złamań. Po chwili zobaczył śpiącego obok niespokojnie Nicka i od razu zwątpił. Przecież się rozdzielili. Czyżby to był tylko kolejny koszmar? A może znów się gdzieś przeniósł i ten pomysł ze skokiem do rwącej rzeki wcale nie był taki głupi? Kolejne pytania bez odpowiedzi. Kątem oka dostrzegł przesuwający się po materiale namiotu cień i gdy spojrzał na niego, aż przełknął ślinę. Do wejścia zbliżał się jakiś typ z rogami i wyraźnie zarysowaną siekierą w dłoniach. Conn zaczął szarpać Nicka za ramię.
- Obudź się, Nick, musimy stąd spierdalać. - Starał się mówić najciszej, jak mógł.
Jeśli Polak się nie obudzi, strażak wypadnie z namiotu, jak poparzony, by mieć lepszy wgląd na obecną sytuację. Chciał wiedzieć, kto znów zasadzał się na jego życie i skąd dochodziły te dziwne jęki i odgłosy. W razie czego, miał zamiar po prostu uciekać. Jak zawsze ostatnio. To już stawało się męczące.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline