Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2016, 11:43   #129
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Samuel przybywa

Samuel przebył całą drogę, nie niepokojony przez nikogo nie licząc węszących za nim stadkiem myszek pustynnych zwanych niekiedy Muad’dib, niezwykle odpornych i zaradnych małych zwierzątek zdolnych przetrwać w każdych warunkach, dziwnie przypominających mu klan Nowickich. Gdy doszedł do motelu zobaczył, że przed jego progiem śpi młody Ishvalczyk wtulony w Mimi. Wszedł do motelu i zobaczył braci, Vilmunda oraz dziewczyny dyskutujących w pokoju.

Jakub Nowicki wszedł nie czekając nawet, aż Znachor wejdzie pierwszy. Spojrzał jeszcze na zgromadzonych w pokoju, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Jeszcze szerszy gdy jego wzrok spotkał się ze Stanisławem, który zdążył przefarbować swoje włosy na czarno. Pochylonego nad miską z wodą Stefana przefarbował na rudo.

- Jak się macie, synowie marnotrawni? Tęskniliście? zawołał unosząc dłoń.

Stanisław Nowicki zaś przyciągnął do siebie Sao jakby bał się, że Jakub na nią skoczy:

- A to jest właśnie nasz stryj -powiedział nie spuszczając wzroku z krewniaka. Po raz niewiadomy który zastanawiał się jakim cudem ten facet o ruchach łasicy i z błyskiem w oku, który kazał sprawdzić, czy nie zginął ci portfel mógł być rodzonym bratem jego ojca. I to z tego samego ojca i matki. Westchnął zobaczywszy, że na twarzy jego młodszego brata zagościł uśmiech.

Jakub zaś stanął tuż przed twarzą Xingijki. Co było pewnym wyczynem, gdy stryj był od Stanisława niższy o pół głowy. I to pomimo butów na grubej podeszwie.

- No, no…. A cóż to za piękność… Ładniejsza to tylko szanowna ciocia… Jak nic z Królewskiego rodu, lub córka generała. Ta postura, ta sprężystość tygrysa. I te włosy w kolorze blasku księżyca. Czy mógłbym spytać o imię szanownej damy?

- Stryj, aby się nie skurczył od ostatniego razu?
-wycedził Stanisław.

- Żarty się Stasiuli trzymają nawet po tym jak zrobił takie halo, żebym koniecznie przybył. - stryj zacmokał. Kiwał się przy tym na piętach - I to sam i bez waszego tatki szczególnie. Oj Stasiula musiał zdrowo narozrabiać…

-To Samuel nie mówi…

-Mówił, mówił, ale ja chcę to usłyszeć od Stasiuli… Dlaczego tak bardzo doprowadził do łez swego ojca, a mego brata. Ojca, który by go własną piersią wykarmił, gdyby natura pozwalała. Oj by zapłakał, że jego Stasiula nawet nie przedstawi mnie przyjaciołom… Ale jak patrzę na tę młodą damę, to widzę, że mój nos mnie nie zawiódł. Szkoda, że mnie tak zawodził, gdy grałem w Amestris w wyścigi konne… Jak nic ustawione były. To jedyne wyjaśnienie…


- A toto z ustawionymi wyścigami to akurat prawda, wyścigi to akurat teren Krzywego Bolka zresztą też emigranta z Piastii- Wyjaśnił Samuel stawiając pakunki na ziemi po czym wyciągnął kredę i zaczął rozrysowywać wokół nich krąg transmutacyjny.

Sao się zaczerwieniła i pokłoniła kilka razy uroczyście.

- To zaprawdę zaszczyt spotkać stryja Panów Stanisława i Stefana dla których był życiowym drogowskazem i wyznacznikiem cnót takich jak zaradność, mądrość i przebiegłość - mówiła z nabożną czcią.

- A ja jestem Ilena - srebrnooka wojowniczka wstała i wyciągnęła rękę

- Ty Stryjowi Jakubowi głowy nie zawracaj ! - warknęła Sao.

- Jak zawsze otoczony pięknymi kobietami… Nie ma potrzeby na tak sztywne formalności. - senior Nowickich machnął dłonią.

- Spokojnie, spokojnie, Tygrysico. To po prostu rodzinny kanciarz. I jedyny brat jaki się ostał ojcu. I przyczyna moich większości problemów wychowawczych ze Stefkiem. No sama widzisz… Dorosły człowiek - powiedział Stanisław wskazując na mężczyznę, który pokazał mu język.

- Przypominam, że mój brat powierzył mi rolę ojca chrzestnego swojego drugiego syna -wycedził Jakub. - Ty tak prosisz o pomoc, że łaski bez… Już myślałem, że Stefana porwali, ale skoro tu stoi. To pan Stanisław sobie poradzi!

-Ale!

-No już, już Stach. Droczę się tylko. Ty to zawsze tak do siebie. Osiwiejesz wcześniej niż twój stary. No to gdzie jest mój ulubiony bratanek?
-otworzył ramiona jakby się szykował do uścisku. Piastianski alchemik puścił Sao i odwzajemnił gest krewnego. Ten jednak zaraz go zepchnął na bok. Popędził do Stefana wołając: - Tutaj jest!

Stanął przed najmłodszym Nowickim z pełną powagą: - Ekhm… Rozumiem, że pan Stefan jest już za dorosły na uściski? Hę?! Co to? Życie w wielkim mieście dokopało?

-Myślałem że Stryjowi się coś stało
-Stefan pokazał, że bynajmniej nie jest za duży na przytulanie krewnego. Wręcz schował twarz w jego ramionach.

- Ej no… Licho złego nie bierze. Nie psuj mi opinii, młody. Jasne dostałem w mordę od twojego starego jak się dowiedział że nawiałeś, ale tak bez przekonania. Że ledwo zabolało. Hmm… -spróbował podnieść bratanka - Stasiek cię jednak w miarę karmi. Albo nosisz więcej żelastwa przy sobie

-Mam parę nowych wynalazków…

-No dobra. Takie czasy
- potarmosił włosy Stefana. Nawet się nie przejął, że mu zaplamiły wodą koszulę: - Bo chyba życie nie poszło tak, że to ty utrzymujesz siebie i Staśka, a jeszcze na dodatek pierzesz, gotujesz…. Tak źle to... Hm? - na widok miny starszego bratanka uśmiechnął się wrednie: -Stasiu, ty zamknij usta. Dobry znak, że dzisiaj mnie nos nie zawodzi. Ech zawsze twierdziłem, że ty się nie nadajesz do samodzielnego życia…

- Pan Stefan to powinien brać przykład ze stryja jak rozmawiać z kobietami - Sao pokiwała głową ze smutkiem - A Pan Stanisław to w ogóle o siebie nie dba. Je byle co i do tego mało, proszę zobaczyć jak wygląda - uszczypnęła go kilka razy w policzek aby pokazać jaki jest wymizerowany - Pije też za mało i to głównie kawę wstrętna lura i do tego za dużo pali. No proszę zobaczyć jak Panu Stanisławowi pożółkły paznokcie - wyciągnęła rękę Stacha przed niego.

- Och księżniczko, jestem wzruszony jak dbacie o zdrowie Stacha. I jeszcze, że nie macie klapek na oczy. Już w Piastii albo obgryzał paznokcie albo palił. Żadna z którą się zadawał nie była tak rozsądna, a przy tym o tak złotym sercu. O perło Xing! - Jakuba widocznie zachwyciły komplementy Xingijki- Ech, Stefan na pewno się stara jak może go karmić, ale co ma zrobić? Nie będzie mu wpychał jedzenia do gardła. Ja rozumiem, że Stefan nie umie się za dobrze wysławiać. Taki wiek, za mało doświadczeń. I kobiety są tutaj inne niż u nas w Piastii. Ja tej różnorodności trochę poznałem podróżując za młodu. Miałem nawet Xingijskie przyjaciółki. Choć o niższym pochodzeniu od waszego, ale to była piękna znajomość. Ale może to i przez ojca chłopców? Mój brat zawsze był bardziej człowiekiem czynu niż słów. A Stefan się w niego wdał. Mój brat nie lubi opowiadać byle czego. Ale zapewniam, że pod tą warstwą mrukowatości kryje się naprawdę kochane i skłonne do poświeceń serce. Myślę, że Stefan z wiekiem przyswoi te mądrość

Syn Ziemi cieszył się że rysowanie kręgu to skomplikowane zadanie które wymagało uwagi i chyba tylko dzięki temu nie wybuchł śmiechem na widok dukającego przed znienawidzonym wujem “Stasiuli” i biednej kuzyneczki Sao która spąsowiała ze wstydu. - Miły ten wasz klan chłopaki zaopiekowali się moją Matką, wasz dziadek bawi się w kucharza muszę mu dać trochę rad co do pustynnej kuchni. Skorpionom trzeba usunąć żądło i worek jadowy, węża też trzeba osuszyć z jadu i obciąć łeb jedyne co by was nie zabiło to rosół z sępa ale ten z kolej trzeba doprawić - Wyjaśniał jednocześnie kończąc pisanie po krótkim rozbłysku światła zaczął wycierać rysunki - No, jeden prosty krąg i szkodliwe substancje zneutralizowane - Stwierdził z uśmiechem - Dostaliśmy cichą zgodę od Szefostwa na pozbycie się tej gnidy ale musi to być po cichu więc żadnych ładunków wybuchowych jak chcecie to mogę Stanisławowowi pokazać krąg rozpuszczania zwłok albo lepiej narysuje mu gotowy do użytku. Stefanie od teraz ty zajmij się kontaktami z szefostwem ja nie mam cierpliwości do tych jęczyworów do tego cały czas zasuwają kodem zanim zrozumiałem że dają nam zgodę i proponują wsparcie to myślałem że nam grożą przez co mało nie rozerwałem na strzępy! Ty sprytny jesteś cały czas zasuwasz kodami to lepiej się nadasz

- Smutas, ja tez bym im najchętniej przylał, ale niestety ta burżuazyjna swołocz jest strasznie przewrażliwiona, że im się jakaś krzywda może przytrafić. U nas to wiadomo, że jak ktoś za wyrywny to trzeba czasem wyjaśnić sobie na pięści, bo za bardzo któryś nabuzowany. Tatko miał rację, że w polityce powinny być służby z grubymi knigami do lania po łbie polityków jak wpadną na głupi pomysł. -skwitował Stefan.

- Szczególnie tak gadał po wojnie w Ishvarze. Że ile by było mniej ofiar jakby King Bradley dostał po łbie. Ta, polityka jest pełna kobiecych zagrywek. Subtelne podkładanie świni połączone z pamiętliwością i pielęgnowaniem każdej krzywdy. To dlatego jest stale napięta. Aż strach pomyśleć co by było jakby tam nie dominowali mężczyźni… - Jakuba Nowickiego naszło na filozofowanie - Pan Samuel się nie martwi. Jak Helenka będzie za bardzo jęczeć, to nasi wiedzą co robić z histerykami. Na czele z moją Szwagierką

Sao zamyśliła się
- Coś w tym jest. Ta podła cesarzowa Samedi zaatakowała Xing, a my nigdy nie chcieliśmy wojny z nimi… Kto coś mówił o mamie Sama? - na Sao padł blady strach, a ilena przyglądała się całej scenie.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline