Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2016, 20:36   #559
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Pchnęliście drzwi szerzej i weszliście do środka. Dostrzegliście długi na kilkanaście kroków tunel, na końcu którego rysowały się świetlne smugi - i nie był to blask pochodni, a stare dobre światło słoneczne! W innych okolicznościach być może byłoby to powodem do radości. Tunel otwierał się na wielką wpół-naturalną jaskinię. Jej ściany wzmocnione były przez elegancko rzeźbione pilastry, które dla odmiany nie przypominały dość kanciastej stylistyki krasnoludów.

Na dole dostrzegliście smoka.

Stało się jasne, że nie obejdzie się bez ostatniej, wielkiej bitwy. Delikatnie położyliście Ami na ziemi - tam na dole tylko by przeszkadzała.

To była ta sama bestia, która nawiedziła Przesiekę i sprowadziła ze sobą koboldy. Czerwone łuski smoka zafalowały, gdy wyciągnął żmijowy pysk waszą stronę. Mrugnął powoli, bez najmniejszego pośpiechu. Otoczony był przez kilku koboldzich wojowników. Pod nim piętrzył się niewielki kopczyk złota i innych kosztowności.
- WRESZCIE! - wychrypiał. - Myślałem, że będę czekał na was całe wieki. - Powoli dźwignął się ze swego leża, a otaczające go sługusy pochwyciły za broń. Rozłożył skrzydła i zaczął przeciągać się, prostując skostniałe od leżenia kończyny.
- Kiedy tylko zabarykadowaliście się przy celach, moje sługi pobiegły na około. Musiały się natrudzić, żeby przynieść mi wiadomości.

Dostrzegliście, że w sklepieniu znajduje się świeżo wybita wyrwa. Powstała na skutek działania brutalnej siły fizycznej.

- Przyznaje - nie spodziewałem się, że odrobina rozrywki kosztem tej nędznej osady w pobliżu Posterunku, spowoduje tyle zamieszania. Wybyliście mi bez mała połowę armii - smok wydał z siebie paskudny rechot, który zadudnił w jaskini.
- Ale gdzie moje maniery? Skoro zdołaliście dotrzeć tak daleko, zasługujecie na chociaż krztynę szacunku. Chyba? Jestem Krugonasander, Młot Na Wrogów, Skrzydlata Śmierć i tak dalej. Czy zanim przejdziemy do obiadu, macie coś dramatycznego do powiedzenia? Wybaczcie jeśli nadto się pospieszyłem - nie mam jeszcze wielkiej wprawy w spopielaniu natrętnych awanturników. Szczerze powiedziawszy - to będzie mój pierwszy raz.

Zmrużył wężowate ślepia.
 
ObywatelGranit jest offline