Maxym rzucił beznamiętne spojrzenie za najemniczką.
- Miejmy nadzieję, że wróci na kwaterę - zwrócił się do Borisa, studiując go od stóp od głów, jakby spodziewając się po jego wizycie u lekarza widocznych zmian.
- Na nas też już pora - dodał, podrywając się z miejsca. Potrzebował chwili odpoczynku od tego skwaru i może czegoś orzeźwiającego do picia. Ciekawe, czy udałoby mu się przekonać ich gospodyni, by go czymś poczęstowała...
- Wszystko w porządku? - zapytał, kiedy byli już w drodze. Nie żeby jakoś specjalnie obchodziło go zdrowie jego podwładnego. Po prostu musiał wiedzieć, czy ten jest zdolny do wykonywania obowiązków.