Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2016, 19:31   #127
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Gdy jego ludzie wrócili z danymi zgodził się w ramach premii zabrać Strix na pokład. Kobieta się wykazała i wykonała zadanie. Padawan miał swoje obawy i on i Martel byli ranni. Slevin i Strix natomiast nie... Nakazał Med-1 w razie kłopotów nadać sygnał o ataku. Wraz ze zdjęciami i danymi dwójki najemników. Sygnał byłby nadany zarówno do Akademii jak również na kanałach Republiki w tym wojskowym. Strzeżonego... moc strzeże. Gdyby zdradzili i wygrali.. prawdopodobnie nie pozostaliby długo przy życiu.
Obawy okazały się jednak nie na miejscu. Najemnicy dotrzymali słowa a cała grupa stawiła się w stolicy.

Nadał do Akademii informacje o przylocie na kodowanym kanale. Co go zdziwiło, to że nikt nie wyszedł im na spotkanie. Nikt z Mistrzów nie czekał na płycie. Mical był jego mentorem liczył, że go przywita po pierwszym samodzielnym zadaniu... A jeśli nie on, to mając tak ważnego informatora ktoś powinien go zabezpieczać. Inny spośród Mistrzów, jacyś zaufani współpracownicy. Wszak Morlan nadal był tylko padawanem.

Nie mógł również z tego powodu na nikim niczego wymusić. Więc uznał, że tak właśnie musi być. Choć dziadek generał wpajał mu inne zasady... "Nigdy za dużo środków ostrożności". Zresztą raportował o odniesionych ranach zarówno swoich jak i Martella. Ledwo szedł jaką zatem był obstawą dla informatora? Ruszyli powoli w stronę Akademi Martell pomagał mu iść, gdyby nie moc leczenia straciłby już nogę. Po chwili usłyszeli donośny głoś Strix z tyłu i odgłos upadającego ciała. Rohen zaregował natychmiast odwracając się widział jak Slevin rozpoczyna walkę. Czuł jak Aaron go puszcza by samemu podjąć działania. Padawan wycedził tylko przez zaciśnięte zęby

- Ratuj go, zabij ją.- skierowane do podległego mu żołnierza.
Sam instynktownie odpalił miecz świetlny i.. nie mógł ruszyć się z miejsca. Nie mógł pobiec do Slevina. Nie mógł go chronić... opanował go gniew. Na siebie, na Slevina, który z wibroostrzem wbitym po rękojeść prawie dał się już zabić. Na cholernego Micala który powinien tu być! Na cholerną zabójczynię która na ostatniej prostej próbowała pokrzyżować mu plany. To była czysta furia i.. nagle widział już świat inaczej...

Widział swoją przeciwniczkę niczym na prześwietleniu. Widział jak moc napędza jej życie i rozchodzi się po jej ciele. Nie był to nowy obraz. Lecząc w transie często widział świat inaczej. Połączenia mocy i bytu.. które zwykle składał, by ratować czyjeś istnienie. Teraz uderzył w nie z czystą i nieokiełznaną furią. Pierwszy raz skierował swoje zdolności na destrukcyjne tory. Cała złość gniew i bezsilność znalazły z niego ujście. Nie panował nad tym. Gniew lał się z niego niczym woda z wodospadu. Opadał prosto na zabójczynię. Widział, że na jej twarzy pojawił się wściekły grymas. I natarł wtedy z całą siłą jaką w sobie miał. Jeszcze mocniej i jeszcze zacieklej.
 
Icarius jest offline