Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2007, 23:32   #3
Discordia
 
Discordia's Avatar
 
Reputacja: 1 Discordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodze
Koren szedł traktem i spoglądał na widoczne już dobrze mury miasta. Strażnicy przy bramie obrzucili go nieprzyjaznym spojrzeniem, ale krasnolud wymownie oparł dłon na głowni topora. Nie zaczepili go. "W sumie szkoda. Orków spotkałem tak dawno temu." uśmiechnął się do siebie. Postanowił obejrzeć sobie miasto. Znaleźć szynk i dokupić prochu , kul. Przydałby się też jakiś pokój.
"Miasto. Nareszcie trochę się zabawimy!"- pomyślał Koren. Gdy wchodził przez bramę myślał, że jest mniejsze. Ale im większe tym lepsze.- "Może znajdzie się jaki skład. Trzeba odnowić zapasy."
Przechadzał się ulicami. To prawda, buty go obtarły, ale nie będzie z tego powodu płakał. Trzeba najpierw przepłukać gardło po długiej wędrówce.
- Ale żeby to zrobić, należy znaleźć zajazd.- Z tymi słowami krasnolud skierował się w stronę najbliższego widocznego szynku.
Gdy wszedł do środka przelotnie zastanowił się, co tu dają, bo zapaszek mówił sam za siebie- jedzenia nie tknie za skarby świata całego w tym raju karaluchów. Podszedł do kontuaru i huknął dłonią w stół.
- Piwa mości karczmarzu!!! I to najprzedniejszego!- szybko przeliczył w myślach posiadane pieniądze i wyszło mu, że na piwo jeszcze go stać. Postawił sztucer kolbą do ziemi, a na ladzie położył drobne.
Obrócił się plecami do szynkwasu i, czekając na trunek, obserwował otoczenie. Większość klienteli stanowili ludzie. Innych ras jak na lekarstwo. Spojrzenia, jakimi był obdarzany, nie można było nazwać przychylnymi.
- Tośmy się wpadkowali.- Szepnął do siebie wesoło, a głośniej dodał- Ładne miasto.
Gdy odbierał piwo, przechylił się do barmana i zapytał:
- Jest tu gdzie, w tym mieście, jakiś skład prochowniczy? Albo krasnoludzki sklep?
Mężczyzna spojrzał na niego ponuro i kwinął głową w bliżej nieokreślonym kierunku.
- Dzięki- krasnolud uśmiechnął się pod wąsem. Koren nie czuł się tu źle, nie chciało mu się jeszcze wychodzić. Śmieszyło go zachowanie miejscowych, w większości albo już pijanych albo jeszcze pijanych. Jednak nie miał gdzie uśiąść, a nogi dokuczały mu już nieznośnie.
- "Nieprzyzwyczajony jestem do takiej długiej wędrówki."
Jedną ręką oparł się na strzelbie a w drugiej trzymał piwo. Czekał aż chłodny napój rozleje mu się po całym ciele.
- "Zaraz poszukamy sobie chłodnego prochu, ciepłego łóżka albo przyjemnej przyjemności"- zarechotał rubasznie, basowo, na co zebrani zareagowali groźnymi spojrzeniami.- "Ale to dopiero, jak skończę ten złocisty, gorzki, cudowny napój!"
Gdy skończył pić, oderwał się od kontuaru, zarzucił strzelbę na ramię i wyszedł na słoneczną ulicę. Gdy przechodził przez salę, odprowadzały go wrogie i nienawistne spojrzenia.
Koren miał to gdzieś.
 
__________________
Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.

P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di.

Ostatnio edytowane przez Discordia : 09-05-2007 o 19:19.
Discordia jest offline