Wszystko potoczyło się niezwykle szybko i udanie, Slevin zabił bestię i zrobił to, za co mu zapłacono. Już teraz był w stanie stwierdzić, że zarobił sobie na ten podstawy sprzęt jaki miał przy sobie. Mimo wszystko że nie był "nagi", nadal brakowało mu jego dawnej "drugiej skóry". Co się z nią stało, gdzie jest itp. nie wiedział, ale naprawdę chętnie by się dowiedział.
Strix okazała się bardzo inteligentną i ogarniętą babką, tak jak kiedyś Vao, ale była ładniejsza. Już chciał się zaśmiać żeby Strix dała sobie spokój z żebraczką, ale kiedy wibroostrze rozorało dziewczynie gardło, Slevin zadziałał intuicyjnie. Na wspominki pora przyjdzie później. Kobieta była niczym cyborg, cholernie dobrze wyszkolona i Slevin już wiedział, że Czerwoni są już na jego tropie. Ktoś kiedyś mu mówił że gwarantuje mu bezpieczeństwo w zamian za pewne informacje, ale ta sama osoba o mało nie straciła nogi kilka godzin wcześniej z rąk jakiegoś mutanta. Bardzo, kurwa, Slevin czuł się bezpiecznie, zwłaszcza w momencie kiedy żebraczka wpasowała mu kosę między żebra. "Kolejna szrama do kolekcji" pomyślał.
Jak ginąć to w walce, a nie wykrwawić się na lądowisku, takie nie pisane zasady kierowały często najemnikiem. Nie bał się uszkodzeń ciała, te po jakimś czasie i odpowiednio dużej ilości medycznego żelu się goiły. W swojej karierze oberwał kilka razy z blasterów, kulomitów, wibrostrzem i mieczem świetlnym, kilka razy upadł z dużej wysokości łamiąc sobie nogi i ręce, złamanie nie ominęło też szczęki, palców itd. Lista urazów była długa i każdy lekarz widząc tą listę pogratulowałby najemnikowi wytrzymałości, on sam miał nadzieję że i tym razem nie będzie inaczej i że się wyliże.
Slevin odepchnął się mocno od podłoża nogami. W tą bardziej sprawną dłoń chwycił republikański, malutki blaster, który zwisał my przy pasku. Wiedział że jak będzie się cofał, baba go dobije i skończy się jego kariera łowcy głów. Musiał też nacierać, by zablokować jej ruchy swoją masą i krzepą, bo co do tego kto jest silniejszy nie miał wątpliwości. A więc, coraz bardziej słabnąć, rzucił się na babsztyla próbując go chwycić i wystrzelić do niej z przyłożenia. Blaster nie miał może wielkiej mocy, ale kiedy się go przytknie komuś do pleców, nogi czy brzucha raczej powinien być w stanie zadać poważne obrażenia. A o niczym innym nie marzył jak skrzywdzenie tej suki która tak urządziła Strix i po części jego samego.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |