Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2007, 11:59   #14
Tolkien
 
Reputacja: 1 Tolkien nie jest za bardzo znanyTolkien nie jest za bardzo znany
To może ja krótkie uzupełnienie co do CS 2007, choć w sumie to tylko kwestia pierwszego i 3 dnia. Reszta przedstawia się bardzo podobnie ;)

Co do pierwszego dnia, to obsługa miała być o 14. Oczywiście nadgorliwy Tolkien razem z Szereny był pod szkołą 13.40 (oczywiście pod szkołą czekały już dwie dziewczyny w nadziei że dostaną się do szkoły przed 16). Oczywiście nikomu w szkole się nie spieszyło, dlatego chyba koło 15 zaczęliśmy dopiero jakie skoordynowane działania (i dobrze że mieliśmy ten poślizg, bo przynajmniej cześć obsługi zdążyła dojść ;P). Później ktoś chyba rzucił hasło, że jak się sprężymy to będzie coś do „picia” ekstra, bo szkoła była zasadniczo gotowa do przyjęcia uczestników 43 minuty. I w sumie na tym mój udział w rozkładaniu konwentu powinien się skończyć, no ale cóż. Sesji żadnej nie było, a że z nowo poznanymi znajomymi można było tylko przy robocie pogadać ( ktoś miał dyżur - pozdrowienia dla Koletkowiczów ;)) no to zakasało się rękawy i wio do roboty (z pamiętnika obsługi - co zrobić, gdy trzeba wbić pineskę a nie ma młotka ... używa się glana :D). I w sumie tak zeszło do wieczora. A później standardowe życie Konwentowe, co tu dużo mówić :). Prelekcja militarna ciesząca się „wielkim” zainteresowaniem (żeby nie było skoro klimat WODowski, to cała ekipa militarystów wyposażona była w kołki na wampiry :D), jakieś granie ... i brak miejsca na rozłożenie śpiwora, gdy wraca się do sali noclegowej o 4 nad ranem (i dobrze bo przynajmniej następną noc można było spędzić w dużo lepszych warunkach i ... towarzystwie ;))

Dzień drugi: znów jakaś robota na obsłudze, sesja u Sonego w D20 Modern, kilka ciekawych rozmów, chyba 4 godzinna partyjka gierki w stylu Magia i Miecz w Gamesroomie, nieprzespana noc ... - standardowe konwentowe życie

Dzień trzeci: NAJDŁUŻSZA SESJA L5K w moim życiu (a sesji to ja już zagrałem sporo). Miała zacząć się o 9, ale z racji prelekcji o L5K została przesunięta na po prelekcji. Skończyła się ... po 17. Masakra. A najgorsze było to, że sesja w sumie nieciekawa i nudna (no może z tą nie ciekawością to może przesadzam, bo pomysł ciekawy, ale wykonanie gorsze). Wieczór spędzony na śmiechach, dogryzaniu (mnie też dogryzali ;)), i wbijaniu się w klimat post apokaliptycznych systemów (choć przez jedną osobę nie bardzo mi to wychodziło). Plany na poniedziałek - składanie szkoły, więc trzeba się było trochę zdrzemnąć

Dzień czwarty (niestety ostatni): Dyżur od 10 + składanie szkoły. Roboty od groma, ale i tak na prelekcje Sonego się wyrwałem :D. Później już tylko robota, przerwa, i znowu robota. Szkoła złożona, można się zbierać, niekoniecznie od razu do domu :D

Oczywiście przez cały konwent jedną z głównych sensacji była Ruda, która na przemian paradowała albo w białych bluzeczkach (lub czymś co można by nazwać białą imitacją bluzeczki :P) albo w spodenkach „Kłapouchy” +4 do mroku i na dodatek opalała wszystkich wkoło.

Ocena ConStaru - warto było jechać, oj warto :D ;)

(zdjęcie by Szereny)
(od lewej: Sony, Vampaja, Tolkien, MvB, Hasan, klęczy Czeźwy)
 
__________________
Cztery piwka na stół, w popielniczkę pet,
Jakąś Damę roześmianą Król przytuli wnet.
Gdzieś między palcami sennie płynie czas.
Czwarta ręka, Króla bije As.

Ostatnio edytowane przez Tolkien : 09-05-2007 o 12:04.
Tolkien jest offline