Kiedy Baron na blankach dał im pismo do przeczytania młody zakonnik omiótł pismo wzrokiem i spojrzał wymownie do przełożonego. - No to mamy zadanie do wykonania. Najpierw trzeba się tam znaleźć a w drodze rozmówimy się jak tego dokonać.- Nie był pewny czy jego umiejętności są wystarczające do tego zadania, ale jeśli został wybrany do tego znaczy da sobie radę. Z resztą elf w znajdywaniu ludzi i drogi był mistrzem i chyba na jego barkach będzie głównie spoczywało to zadanie.
...
Edgar siedział struty od dłuższego czasu pod drzewem. Sztyletem rzeźbił w kawałku drewna głowę wilka. Jako ostatni warte czynił i zdążył przygotować się do drogi kiedy inni zbierali swoje rzeczy.
W końcu do obozu wrócił elf z nowinami o orkach. Rycerz tylko podniósł głowę i spojrzał na przybyłego. Zdał relację dowódcy i pierwszy ozwał się Algrim.
Edgar prychnął na wzmiankę o czterdziestu na głowę. Czy ten krasnolud myśli, że jest niezniszczalny? Popatrzyli na niego krzywo. On tylko wstał i ruszył z wolna do wierzchowca. - Moim zdaniem ruszajmy traktem do celu. Misja jest ważniejsza zapewne niż orkowe ścierwo, które dla treningu rozniesie wojsko.- Doszedł do konia i wsadził nogę w strzemię. - W najbliższej osadzie poinformuje się o zagrożeniu a jak Ulryk da to trafimy na znaczniejsze siły, którym wyjaśnimy położenie obozu.- Wsiadł na konia gotowy do drogi. - Oczywiście jeśli będzie wasza wola zająć się zielonym plugastwem to liczyć na mój miecz możecie.- Pogłaskał wierzchowca i poprawił się w siodle.
Ostatnio edytowane przez Hakon : 22-05-2016 o 21:16.
|