Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2016, 23:06   #15
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację

Mieszkanie Nowakowskiego, Śródmieście, ul. Stawki, noc (wtorek 16.11)
- Zaraz cholera!! Ja pierdole, pojebało? - Buła zaspanym wzrokiem toczył wokół idąc do drzwi wejściowych do których ktoś się dobijał.
Otworzył je.
- Jest noc skurwys... - urwał.
- Spieprzyłam! - zapłakana dziewczyna odepchnęła go ręką i weszła do środka ze spuszczoną głową pociągała nosem.
- Mila? - Nowakowski wydawał się zaskoczony, ale jedynie zamknął za nią drzwi.
- Buła...? Co się dzieje? - z sypialni rozległ się zaspany głos.
- Mają Wojtka, zgarnęli go poprzedniej nocy i...
- Coooo?! Kto, jak?
- Wszarze... -
Znów się rozpłakała.
- O kurw... - Nowakowski opadł bezsilnie na fotel w salonie do którego weszli i drżącą ręką sięgnął po paczkę fajek leżącą na stoliku obok nie dokończonej Perły.
- Co tu się dzieje, kto to? - Dziewczyna Buły zajrzała do pokoju tocząc wzrokiem po obojgu. Była rozczochrana, zaspana, ale widok ślicznej blondyneczki szybko ją rozbudzał. Zmarszczyła brwi.
- Znajoma...
- O trzeciej w nocy?!
- Skarbie, to...
- Wywalaj stąd mała! -
w dziewczynie gospodarza włączył się motyw terytorializmu.
- Kotek, ona...
- Niech spierd...
- Zamknij siÄ™!!!! -
wydarła sie Mila. - Każ jej spieprzać albo powyrywam kudły - wykrzyczała chyba do Buły, choć przez łzy ciskała gromy patrząc na prześcieradłową lady. Była w czymś między skończoną rozpaczą a furią.
Nowakowski zerwał się i zgarnął swoja połówkę do sypialni, przez chwilę dobiegały stamtąd werbalne oznaki dość żywej i niełatwej dyskusji. W końcu wrócił (sam) i dał znać Milenie by poszła z nim do kuchni.
- Szukał miejscówki wilczej suki i go dopadli, bo wziął telefon, bo jego dawna flama...
- Kurwa, Mila, weź mów z sensem!
- Mają go Olek, a on miał u siebie laskę high-class, której kiedyś zrobił dziecko. Kazał się nią opiekować. Zanim śmignął na zwiad.

Buła pokiwał głową że nadąża.
- Starsi nic nie zrobią uważają, że działanie i miotanie się po mieście wsypie resztę moich jacy działają w Wawie. Niby cisną ssaczy by ci pomogli... ale nikt nie wie, gdzie mogą Wojtka trzymać, Sebastian im to wskazał i nie ma podbitki by ich stawiać pod ścianą. Zresztą jak ssacze będą odbijać, to będzie tam Ernest. Postara się by przypadkiem Wojtek żywy nie wyszedł. Laska jaką się zajmowałam sama organizowała ekipę na ratunek, ona chyba dużo może. Amerykanka w ambasadzie jedli jej z ręki... I jak mi się urwała to zgarnęli ją do pałacu. - Przez jej głos przedzierała rozpacz. - Po południu.
- Ja pierdole...
- Obskoczyłam parę osób. -
Pociągnęła nosem. - Moi w Wawie co byli pod Wojtkiem, krewniacy i trochę zwykłych małp z klimatu. Wszyscy gotowi pieprzyć polecenia Kampinosu. Ale wciąż nie wiemy gdzie. - Milena rozłożyła ręce w bezsilności.
- Przyszłaś więc do kolejnej małpy?
- Olek cholera! Przyszłam bo to Twój przyjaciel.

Nowakowski zapalił kolejnego fajka, choć tamten wciąż radośnie ćmił się oparty o popielniczkę jaką zabrał z salonu.
Bawił się telefonem rozmyślając o czymś.




Mieszkanie Sykurskiego, Praga Południe, ul. Wiatraczna, ranek (wtorek 16.11)
Po przebudzeniu detektyw wziął przeciwbólowe i zmienił opatrunek. Po prysznicu zgrał zdjęcia robione na Zniczej i zaczął je przeglądać analizując słabe punkty domu sukinsyna jaki lubił bawić się cygarami. Szukał słabych punktów, jednak wobec obserwacji policyjnej z dachu bloku tuż obok chatki specnazowca, słabe punkty samego domostwa były problemem drugiej kategorii. Kamera zamocowana na ścianie od strony szkoły wyglądała na nieruchomą, a przynajmniej wedle różnych ujęć jej pozycja nie zmieniała się, czyli nie była wczorajszego dnia włączona na ruch automatyczny, lub nie miała w ogóle takiej opcji po prostu będąc zamocowana na sztywno. Ale była. Doświadczenie sykurskiego i znajomość sprzętu wyliczyło ewentualne "martwe strefy" podejścia rzez ogrodzenie. Wszak tylko z tej strony miało to chyba sens, od strony ulicy Zniczej, czyli od frontu zbyt wiele decydował czynnik ludzki: sąsiedzi lub ktoś idący ulicą, tego nie można było wykluczyć nawet w środku nocy. Wojciech znalazł co najmniej dwa potencjalne miejsca podejścia od strony szkoły w martwej strefie kamery. Na ogrodzeniu nie było czujników ruchu montowanych czasem w miejscówkach osób jakie zdarzało mu się obserwować - tu nie miałoby to sensu.
Sykurski zastanowił się ile razy dzieciaki z 246-tej forsowały ogrodzenie by wyjąć stamtąd solidnie, ale źle kopnięta piłkę. Podejście (wyłączając obserwatora dzielnej policji) było nie tyle realne, co z jego doświadczeniem, średnio problematyczne.

Ze zdjęć nie miał dużej szansy ocenić jednak jak chroniony był sam dom. Od tej strony było wejście "od ogródka" stylowane na tarasowe lub balkonowe, choć na poziomie gruntu. Jednak czy i jak zamontowany jest tam cichy alarm, z fotek ustalić szans nie miał. Zauważył, że okno nad drzwiami na ogródek było uchylone wertykalnie.

Westchnął sprawdzając która godzina na komórce.
Była 7:40, ale zaciekawił go widok dostarczonego sms jaki mu wisiał w skrzynce.

Cytat:
Jest sprawa, trochę się pojebało. W sensie Wojtka Kleszcza. Oddzwoń. Buła.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline