Walka z bestią skończyła się szybciej niż zaczęła... Annis z pewnym niedowierzaniem wpatrywała się w tunel jakie stworzenie wyrwało w murze lochu.
Oceniła szybkim spojrzeniem stan ludzi którzy wraz z nią walczyli.
Dzięki Bogini, wszyscy żyją, być może będą potrzebować pomocy medyka, ale żyją.
Wsunęła strzałę którą trzymała w pogotowiu do kołczanu.
Zmarszczyła lekko brwi słysząc słowa najpierw posłańca, a potem Gastona. - Rzeknij, panie Moltie, jak dobrze odnajdujecie sie w niezbadanych tunelach w głębi ziemi, które w każdej chwili mogą się zawalić?
Ze wszystkich osób przebywających na tym zamku jedynie imć Ragnar i jego ziomkowie dobrze znają i czują się w trzewiach ziemi.
Jednakowoż, jest to teren nam zupełnie obcy, miejsce gdzie na ewentualnych śmiałków zagrożenie czyhać może z każdej strony.
Przerwała na chwilę, wciągnęła powietrze starając nie dać ponieść się wzburzeniu, uspokoić swój umysł i ciało. - Nie mogę pozwolić na zbadanie tego tunelu. Jest to przedsięwzięcie zbyt ryzykowne, i na Panią Jeziora, nie będę ryzykować żywota mych ludzi.
Większą szansę na skuteczną obronę mamy tu, za murami zamku, niż tam, w głębinach ziemi nam nieznanych.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |