Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2016, 14:04   #141
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Tej nocy nad Londynem świecił krwawy Księżyc.

[MEDIA]http://i.wp.pl/a/f/jpeg/33065/krwawy_ksiezyc_afp_640_5.jpeg[/MEDIA]

Choć stolica Wielkiej Brytanii nigdy nie usypiała, teraz była wyjątkowo cicha. Ludzie instynktownie woleli dziś nie wychodzić z domów. Wielu barów po prostu nie otwarto, a nieliczni przechodnie, którzy mijali JD, zdawali się zawsze gdzieś spieszyć i nawet nie patrzyli na mężczyznę, który ich mijał.

Im bliżej stadionu, tym dusza JD - o ile ją miał - śpiewała radośniej. Spełnienie nakazu Kaina sprawiało mu niemal fizyczną rozkosz i tylko na dnie umysłu odzywał się głos rozsądku, który mówił mu, że prawdopodobnie tej nocy zakończy się jego żywot.

Dziś nie było żadnego meczu, nie było nawet treningu piłkarzy, a i tak stadion Wembley rozświetlał mrok nieba niby latarnia, przyciągając ćmy -potomków przeklętego przed tysiącami lat syna Adama i Ewy.

[media]http://static.standard.co.uk/s3fs-public/thumbnails/image/2014/09/11/12/Wembley.png[/media]

Choć na wielkim zegarze elektronicznym widniała dopiero godzina 19:02, to pod stadionem krążyło sporo ludzi... czy raczej wampirów. Większość wyglądała jak zwykli śmiertelnicy, ale były też bestie z rodu Nosferatu czy Tzimisce, które nierzadko bardziej przypominały potwory z horrorów niż istoty humanoidalne. Aż ciężko uwierzyć, ze wszyscy mieli tego samego przodka.

Ashford wybrał jedno z mniej obleganych wejść, by dostać się na trybuny sektora H. Tutaj, pomiędzy rzędami niemal pustych ławek miał świetny widok na płytę boiska. Zgromadziło się już kilka setek wampirów - zazwyczaj tworząc jakieś mniejsze lub większe grupki. Jedni rozmawiali, inni rzucali groźbami we wszystkich językach świata, jeszcze inni alienowali się gdzieś po kątach.

Na samym środku płyty, jakby rzucając wyzwanie losowi stała Mary. Ubrana była w czarny, obcisły strój, a włosy miała związane w prosty kucyk - tak jak zwykła się ubierać na akcjach, nim Lilith przejęła jej ciało. W dłoni trzymała obnażony miecz - jedyną broń. Wokół Matki utworzył się wianuszek Kainitów, którzy najwyraźniej chcieli ochronić swoją królową. JD rozpoznał Sashę, Mistrzynię Fanchon i... hrabinę z przygody w Niemczech. Był w stanie uwierzyć, że pozostali "gwardziści" to również gracze z najwyższej półki.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 19-05-2016 o 14:32.
Mira jest offline