Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2016, 21:10   #415
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Odpis 63

Connor:
- Domyślam się, że chodzi ci o jednego z: Praudmoore, Doc Peter, Ryszard, Scatman albo Funfaś. Jak to oni to znam ich. Zapodali sobie tornado i ostatnio ich śpiące ciała widziałem w pomieszczeniach tam dalej na tym korytarzu. Popierdolone rzeczy dzieją się w tym budynku, dlatego postanowiłem po prostu posłuchać muzyki, wypić drinka i oblać to ciepłym moczem. Cała ta bieganina na niewiele się zdała pozostałym, choć taka dwójka co tu była to zeszła schodami i zniknęli. - powiedział Miguel podchodząc do leżącego na podłodze typa - A tego skurwiela nie znam, ale nie lubię ludzi w białych garniakach. - wyszedłeś z Miguelem na korytarz i tam spotkałeś Ryszarda, Praudmoora, rannego Doca Petera i trójkę ich towarzyszy: weterana Billego, ładną laskę Charlotte i hinduskiego chemika Hadżiego.

Praudmoore, Ryszard, Doc Peter (i Connor i Billy, Charlotte, Hadżi):
Wyszliście na korytarz i Ryszard powoli ciągnął za sobą Praudmoora, który próbował go zatrzymać. Tym czasem Doc Peter opierając się na Billym szedł za nimi. Ten mini pochód zamykali Charlotte i Hadżi. Dość spodziewanie (ze względu na muzykę) spotkaliście na korytarzu Miguela, a niespodziewanie znanego Praudmoorowi i Docowi Peterowi Connora w pełnym rynsztunku z karabinem. Miguel odezwał się:
- Cała ta bieganina na niewiele wam pomogła, nie? No, ale widzę, że macie nowych przyjaciół... witajcie wszyscy, jestem Miguel. - powiedział Miguel. Na korytarzu było dziwnie jasno, jaśniej niż wcześniej. Zorientowaliście się, że światła przy suficie palą się. Wszystkie, choć ostatnio wydawało wam się, że nie było żarówek... no teraz w każdym razie są. Jedna z szaf nadal zasłania okno tak jak ją tam postawiliście. Pokój z alkoholami jest otwarty i wygląda tak jak go zostawiliście - widok za oknem to zwykłe Kansas City, jest dzień, a na zewnątrz jest mnóstwo kałuży.
 
Anonim jest offline