|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-05-2016, 16:39 | #411 |
Reputacja: 1 | Cześć Miguel. Co tu robisz? Nie widziałeś może takiego wesołego gościa i drugiego, wygladającego na doktorka? Po chwili, rzucajac pytające spojrzenie na typa na podłodze A ten to co za jeden?
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
15-05-2016, 16:57 | #412 |
Reputacja: 1 | Kiedy tylko Ryszard skapnął się że przecież są w TYM BUDYNKU, od razu ruszył z kopyta do pokoju w którym była brydżownia i wódopój. |
17-05-2016, 19:04 | #413 |
Reputacja: 1 | - Kurwa Rychu stój! - krzyknął Will do pleców żula. Żeby biegał, gdy było trzeba, a nie poczuwszy wódę, byłoby wspaniale. - Trzeba się stąd zmywać. I tak już za dużo czasu przebimbaliśmy. Chlanie nie zając, jeszcze się nie raz napierdolisz. Na potwierdzenie swoich słów złapał Rycha od tyłu za wszarz i spróbował przytrzymać na miejscu. |
17-05-2016, 21:13 | #414 |
Reputacja: 1 | - Napój... życia... tajemnica... nieśmiertelności! - Pan Ryszard chociaż miał wielkie pragnienie to jednak był stary, zgrzybiały i kościsty. Praudmoore spokojnie go przytrzymywał, a starzec nawet nie próbował się wyrwać. Po prostu ciągnął naprzód jak zombie. - Promile... najwyższa... jednostka mocy... - sapał wyciągając przed siebie ręce - Muszę się... napić... |
19-05-2016, 21:10 | #415 |
Reputacja: 1 | Odpis 63 Connor: - Domyślam się, że chodzi ci o jednego z: Praudmoore, Doc Peter, Ryszard, Scatman albo Funfaś. Jak to oni to znam ich. Zapodali sobie tornado i ostatnio ich śpiące ciała widziałem w pomieszczeniach tam dalej na tym korytarzu. Popierdolone rzeczy dzieją się w tym budynku, dlatego postanowiłem po prostu posłuchać muzyki, wypić drinka i oblać to ciepłym moczem. Cała ta bieganina na niewiele się zdała pozostałym, choć taka dwójka co tu była to zeszła schodami i zniknęli. - powiedział Miguel podchodząc do leżącego na podłodze typa - A tego skurwiela nie znam, ale nie lubię ludzi w białych garniakach. - wyszedłeś z Miguelem na korytarz i tam spotkałeś Ryszarda, Praudmoora, rannego Doca Petera i trójkę ich towarzyszy: weterana Billego, ładną laskę Charlotte i hinduskiego chemika Hadżiego. Praudmoore, Ryszard, Doc Peter (i Connor i Billy, Charlotte, Hadżi): Wyszliście na korytarz i Ryszard powoli ciągnął za sobą Praudmoora, który próbował go zatrzymać. Tym czasem Doc Peter opierając się na Billym szedł za nimi. Ten mini pochód zamykali Charlotte i Hadżi. Dość spodziewanie (ze względu na muzykę) spotkaliście na korytarzu Miguela, a niespodziewanie znanego Praudmoorowi i Docowi Peterowi Connora w pełnym rynsztunku z karabinem. Miguel odezwał się: - Cała ta bieganina na niewiele wam pomogła, nie? No, ale widzę, że macie nowych przyjaciół... witajcie wszyscy, jestem Miguel. - powiedział Miguel. Na korytarzu było dziwnie jasno, jaśniej niż wcześniej. Zorientowaliście się, że światła przy suficie palą się. Wszystkie, choć ostatnio wydawało wam się, że nie było żarówek... no teraz w każdym razie są. Jedna z szaf nadal zasłania okno tak jak ją tam postawiliście. Pokój z alkoholami jest otwarty i wygląda tak jak go zostawiliście - widok za oknem to zwykłe Kansas City, jest dzień, a na zewnątrz jest mnóstwo kałuży. |
21-05-2016, 12:44 | #416 |
Reputacja: 1 | Widząc, że teren jest bezpieczny, Praudmoore puścił Rysia, by ten mógł w końcu napić się ze źródełka życia. Sam wyciągnął prawicę w stronę Connora. - Siemasz stary! Co tu robisz? Mieliśmy się spotkać w innym miejscu. I jesteś solo? Gdzie reszta? |
22-05-2016, 15:07 | #417 |
Reputacja: 1 | Cześć. Reszta czeka na zewnątrz. Za długo wam schodziło więc ruszyliśmy się sprawdzić co się dzieje
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
22-05-2016, 22:23 | #418 |
Reputacja: 1 | Ryszard mógł w końcu zaspokoić swoje niepo(c)hamowane pragnienie. Dopadł do barku, wyjął parę butelek i od razu zaczął gasić pragnienie. Potem naładował butelek do kieszeni, wyszedł i rzekł głośno. - Jestem gotowy do drogi. Częstujcie się póki można. - zaproponował czarownik. |
25-05-2016, 18:15 | #419 |
Reputacja: 1 | Praudmoore, Ryszard, Doc Peter (i Connor i Billy, Charlotte, Hadżi i Miguel): Miguel spojrzał na Ryszarda i pokazał mu kciuk do góry, ale nie poruszył się, żeby zabrać sobie alkohol. Praudmoore nie potrafił właściwie powiedzieć co go zatrzymało, bo właściwie co go zatrzymało jak go nic nie zatrzymało tylko nie może wyjść z tego budynku, choć wychodził? TE PARADOKSY nie były na jego umysł, więc po prostu wzruszył ramionami i wskazał, że znalazł Doca Petera (choć ten nie był w najlepszym stanie). Sam Doc Peter z pomocą Billego i Hadżiego poszli do pokoju z dużym stołem i nalali sobie po kielichu za radą Ryszarda. Na korytarzu pozostała Charlotte. W końcu Miguel kontynuował: - No dobra, ale z tego budynku to tak łatwo wyjść nie można. Coś tu buczy, skrzeczy i w ogóle ludzie pojawiają się i znikają. Widziałem tu sporo tego gówna i mi to się wydaje, że to w ogóle nie jest budynek tylko jakaś krzywa akcja, że tak powiem. |
26-05-2016, 12:39 | #420 |
Reputacja: 1 | Will podrapał się po głowie i zadumał chwilę. No nie mógł wyjść i mu się to nie podobało. Nie rozumiał dlaczego tak jest, ale wiedział, że to przez budynek lub przez coś, co się w nim znajdowało. - A jeśli by tak to wszystko rozpierdolić? - zaczął myśleć na głos. - To działa za każdym razem. Zaczął rozglądać się za czymś twardym, co mógłby wykorzystać w roli młota tudzież kilofa. Jeśli nie znajdzie na korytarzu, przeczesze systematycznie cały budynek. |