Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2016, 00:59   #192
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
I tak będziesz martwa, co ci szkodzi?
Cała reszta nie żyje.
Kamienie kłamały.
Skończysz jak czerwona mgła.

Ciągnęło do poznania tego, co indianiec chciał pokazać. Logika i wcześniejsze doświadczenia popychały również do zlania wszystkiego i ujęcia jego dłoni. Była tego pewna i gotowa. Czemu więc nie mogła postawić kroku do przodu?

Bała się. Widziała już wystarczająco dużo, bo wyjść z założenia, że tutaj zabija wszystko. Indianiec przecież miał wielki topór. Indiańce przecież zamietli wszystko pod dywan, by nikt się o niczym nie dowiedział.

Spoglądając na dłonie cofnęła się. Nie chciała się zbliżać do człowieka. Miała też świadomość, że odmowa może mu się nie spodobać. Mimo braku jawnego zagrożenia odruch był już wyrobiony. W swojej niezmiennej naturze była wyczerpana psychicznie wiecznymi i skrajnymi zmianami. Od jakiegoś czasu wszystko, co robiła było dyktowane strachem.

- Nie... - odpowiedziała odruchowo, choć bardziej wypowiedziała myśl sama do siebie. Pokręciła w obawie głową.

Co dalej miała zrobić? Liczyć, że indianiec zniknie...? Ona zniknie...? Pojawi się cienisty duch...? Jakieś inne gówno, które zostało rozdrażnione...? Liczyć, że po którymś kroku kamienie zaczną pokazywać przekłamane projekcje?
 
Proxy jest offline