Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2016, 11:22   #19
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Gdy Venora wróciła pod Boskie Tchnienie, Foigan czekał już na nią na zewnątrz. Krasnolud siedział na dwukółce, do której zaprzęgnięty był młody, lecz wyglądający na silnego i zdrowego- kuc. Krasnolud pykał swoją fajkę rozczesując w między czasie jasną brodę sięgającą mu piersi. Dopiero teraz kobieta ujrzała wystającą z pod długiego, podróżnego płaszcza srogą księgę, zabezpieczoną przed zniszczeniem stalowymi okuciami rogów, przytwierdzoną do krasnoludzkiego paska cienkim łańcuchem, lecz dość wytrzymałym by brodacz nie musiał się martwić, że zgubi swoje tomiszcze podczas biegu, bądź walki.
Oczywiście jak na krasnoluda przystało, miał też przy sobie wojenny toporek, wszak rasowych zamiłowań do wojaczki nie dało się wyzbyć tak na pstryknięcie palca.

-Jesteś.- machnął jej na powitanie -Poznaj mojego starego znajomka. To Rupert.- wskazał kuca -Rupert, to Venora. Venora jest mniejsza od Kurs'hwika, ale nosi na sobie więcej żelastwa, więc nie licz na fory.- zażartował puszczając młodej kobiecie oczko. Zdawał się być specyficznym osobnikiem, lecz nie był gburem i bucem jak większość krasnoludów. Foigan właśnie kończył rozczesywać swoją brodę. Krasnolud podzielił ją na dwie części i szybko splutł w warkocz, zaś spinką w kształcie gobliniej głowy sprawił iż warkocze się nie rozplątywały.
-Wskakuj.- zachęcił Venorę gestem ręki, robiąc jej trochę miejsca na siedzisku. Venora pierwszy raz miała styczność z dwukółką. Jej ojciec zawsze używał wielkiego wozu do transportu drewna czy narzędzi. Paladynka szybko się przyzwyczaiła na szczęście do niewygód pojazdu -Czasowo nie zaoszczędzimy zbyt wiele, lecz przynajmniej sił nie stracisz na marsz.- rzekł z uśmiechem na ustach -Odstaw tarczę na tył. Jest tam parę moich rzeczy i worek z żarciem dla Ruperta, ale powinno starczyć miejsca i na twoje rzeczy.-

zachęcał Venorę by poczuła się jak u siebie. Dwójka podróżników ruszyła. Foigan strasznie się garbił kiedy powoził, a dymiąca fajka w ustach dodawała mu wieku, lecz on zdawał się o to nie dbać w ogóle. Przedarcie się z centrum Suzail do zachodniej bramy nie było prostą sprawą, gdyż po drodze krasnolud musiał uważać by Rupert nie staranował jakiegoś kupca, których było tu na pęczki, bądź też nieuważnego dziecka. Z resztą takich jak on było tutaj wielu. Wędrowni handlarze, karawany transportowe, najemnicy i wielu wielu innych.
Wyjazd z Suzail zajął im ponad godzinę, lecz gdy tylko znaleźli się za murami, brodacz rozsiadł się wygodnie. Teraz jedynym stresem dla krasnoluda był dylemat, czy wystarczy mu na podróż fajkowego ziela.
-Czeka nas długa podróż. Może mi coś o sobie opowiesz?- zagaił, lecz nie czekając na odpowiedź wręczył Venorze wodze i odchylił płaszcz, po czym sięgnął dłonią do wewnętrznej kieszonki w swych szatach.
-Krasnoludzka przepalanka. Najlepszy samogon w południowym Cormyrze.- zachęcał Venorę by spróbowała.

~***~

Kilka godzin później duet kompanów chcąc, nie chcąc musiał zorganizować sobie postój. Dzień chylił się ku końcowi, niebo powoli zaczęło szarzeć a do celu według krasnoludzkich obliczeń jeszcze "trochę drogi" pozostało. Okolica była bardzo urodziwa. Z oddali na zachodzie majaczyły górskie masywy. Foigan uwolnił Ruperta z brzemienia niewygodnej dwukółki, po czym przywiązał go sznurem do niewielkiego drzewka pod którym miał zamiar rozbić obozowisko. Zielona trawa aż się prosiła żeby głodny kuc mógł trochę jej poskubać.
-Nazbieraj drewno, a ja przygotuję całą resztę.- zwrócił się do niej brodacz, po czym bez namysłu zaczął zbierać kamienie na okręg wokół ogniska. Na szczęście zadanie nie było zbyt ciężkie, gdyż kilkadziesiąt metrów dalej stało uschnięte i połamane drzewo.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline