Rob Rob Burton Steyr USR
(Odległość: 70 Celność broni: +3 Kara za wielkość celu:-5 Kara za ranę: ) Karabiny 13/1
Rzut: 17
Rob zaryzykował szybki strzał, ryzyko się nie opłaciło.
Andrew, Irish Ruszyliście gankor idący na przedzie nie bardzo wiedział kiedy skręcać i parę razy próbował pójść w złą stronę ale za każdym razem Hawk przywoływała go na właściwą ścieżkę powoli z wnętrza hali zagłębiliście się między pomieszczenia socjalne i biurowe, o ile na hali panował półmrok to tutaj na korytarzu było niemal całkowicie ciemno. Kiedy minęliście toalety psowate zaatakowały z drzwi pomieszczeń po bokach: pierwszy rzucił się na szyje gankora ale reakcja gada była błyskawiczna szybko ugiął szyję złapał psowatego w paszcze i zaczął nim potrząsać. Hawk była szybsza od Andrew błyskawicznie poderwała mausera i strzeliła do kolejnego, sądząc po dźwięku z .22, zanim zdążyła przełożyć palec na drugi spust wystrzelił Andrew
Andrew Morrison COLT WHITETAILER II
(Odległość: 5 Celność broni:+3 Kary:-3 ) Pistolety 13/4
Rzut: 4
pocisk z Whitetailera zrobił w bestii o wiele większe spustoszenie i padła ona martwa.
Niemal równocześnie bestie wdarły się od strony hali, tutaj o wiele szybszy był Irish
Irish S&W 629V PC 4"
(Odległość: m Celność broni:+2 Kara za wielkość celu: ) pistolety 15/5
Rzut: 4,4
błyskawicznie wystrzelił trafiając dwa najbliższe psowate roztrzaskując łapę jednemu a drugiemu umieszczając kule w tułowiu (co zakończyło się błyskawicznym zgonem) Po chwili do ognia dołączył się John
W tym czasie z przodu wybiegły kolejne dwie bestie pierwszą załatwiła Hawk, druga
Andrew Morrison COLT WHITETAILER II
(Odległość: Celność broni:+3 Kary: ) Pistolety 13/4
Rzut: 3,5
trafieniami w łapę i tułów załatwił Andrew
z tyłu trzy kolejne bestie
Irish S&W 629V PC 4"
(Odległość: m Celność broni:+2 Kara za wielkość celu: ) pistolety 15/5
Rzut: 2,5
załatwili Irish z Johnem.
zatrzymaliście się na chwilę oczekując kolejnego ataku, i nic, uzupełniliście amunicję (na zmiany) dalej nic. O ile większość z was miała problem z usłyszeniem czegokolwiek to do osłoniętych ochronnikami uszu, przez chrupanie psiej nogi (którą Sunshine oderwał od psowatego który go zaatakował a teraz najwidoczniej mu zasmakowała bo gryzł ją z błogością przymykając trzecią powiekę) przedarło się jakieś ciche popiskiwanie.
-To trzecie drzwi z lewej -powiedział szczur, trzymał w ręku starą trzydziestkę ósemkę ale przez całą walkę nie oddał z niej nawet jednego strzału. Na drzwiach wyblakły napis głosił "biuro"
Cosmo i Rob
Pilnowanie pojazdów przebiegało bez zakłóceń, do momentu w którym nie wybuchła wewnątrz krótka ale intensywna strzelanina. Potem zapadła cisza