Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2016, 22:07   #48
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Rebma




Stray mag Randala poprowadził młodego Amberytę w ciemności rebmiańskiej nocy. I chociaż atramnetowe wody podwodnego królestwa nie były tak nieprzeniknione jak czerń nocy nadwodnych miast, Jerome nie miał czasu na podziwianie piękna Rebmy. Ciężko było określić ten spacer mianem zwiedzania. Stary mag prowadził młodego pomniejszymi ulicami, co również nie sprzyjało temu zwiedzaniu. Chyba, że ktoś lubuje się w prostej i pozbawionej ozdób architekturze kupieckich i rzemieślniczych domostw.
Jerome dostrzegł, że Randal nie zawiesił nad sobą żadnego czaru mającego zapewnić mu bezgłośnie poruszanie się. Już po chwili przekonał się, że w tym podwodnym mieście nie jest ono potrzebne. Ich kroki, chociaż stawiane na kamiennych płytach dróg i to w nocy, gdy każdy nawet najdrobniejszy dźwięk powinien nieść się dalekim echem, były niemal bezgłośnie. Nie musieli się zatem skradać czy szeptać, by zachować swoją obecność w tajemnicy. Miało to też swoje wady. Kilkukrotnie musieli zbaczać z wybranej drogi by ukrywać się przed nadchodzącym patrolem. A liczba tych wzrastała wraz z rosnącymi posiadłościami i rozszeżającymi się ulicami wokół. To był znak, że wkraczają do lepszej części miasta.
Randala zatrzymał się przed jakąś rezydencją i wskazał na rzeźbę zwieńczającą bramę.
- Chciałeś syrenę.
Syrena była, a i owszem. Piękna rzeźba z zielonego marmuru przestawiała pół kobietę pół rybę, które groźnie lustrowała okolicę swymi wysadzanymi alabastrami oczyma. W prawym ręku trzymała uniesiony miecz.
- To nie tu. - Dodał po chwili stary mag patrząc na swoje kamienie i ruszył przed siebie.
Dwaj magowie dobrą chwilę spędzili szukając właściwego, zdaniem Randala, budynku.
Gdy stanęli przed posiadłością której brama ozdobiona była smokiem morskim starszy mężczyzna uśmiechnął się triumfalnie. Uśmiech ten znikł jednak szybko gdy oczy jego spoczęły na herbie.
- To przebiegła dziwka. - Zaklął pod nosem przyglądając się majestatycznemu stworowi .



Podczas nieobecności Niamh i Alibna do służba wniosła do salony klawesyn doskonale psujący do miejsca w którym się znajdowali. Złote pudło instrumentu podtrzymywali wynurzający się z wody trytoni. Płaskorzeźby na bokach przedstawiały podwodne stwory i mieszkańców głębin, którzy w tanecznym korowodzie oddawali się uciechą wśród morskich fal.
Przy instrumencie usiadła chuda córka lady Liadain. Dziewczyna z wprawą i delikatnością uniosła wieko skrywające klawisze instrumentu. Lekko przesunęła palcami po kalawiatrurze sprawdzając w ten sposób czy klawikord jest dobrze nastrojony.
Jej siostra usiadła tuż obok małego cherubina unoszonego przez dwie ryby. Ruchem ręki wygładziła swą suknię. A gdy pierwsze czyste tony wydobyły się ze skrzyni kunsztownie zdobionego przedmiotu z jej gardła popłynęły równie czyste i oczarowujące otoczenie dźwięki.


Słuchając jej trudno było uwierzyć, że tak piękny głos uwięziony był w tym niezgrabny ciele.
Lady Liadain siedziała dumna i napawała się widokiem zachwytu jak i zdziwienia, który odmalowywał się na twarzach zebranych.

 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 23-05-2016 o 14:12.
Efcia jest offline