Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2016, 11:34   #132
hija
 
hija's Avatar
 
Reputacja: 1 hija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Gggdfckingdemyt - cedziła przez zęby, tnąc, niemal w kucki, przestrzeń jasniki. Orientowała sie dosyć dobrze, miała przecież mnóstwo czasu, zeby przyjrzeć się z dobrze tworowi Hope. Maszyna wyglądała jak gigant, kóremu wystarczy kilka kropli krwi, zeby obudzić sie i zacząć jeśc świat. Krwi, która miał jej dostarczyć Love.

Od huku wystrzałów dzwoniło jej w uszach. Ba, pewna była, że na lewe ucho już nigdy nie będzie słyszała tak dobrze, jak przedtem. Obejrzała się przez ramię i potknęła w tym samym momencie. To chyba ją uratowało, bo gasnąca seria spruła kablowisko tuz ponad jej głową. Gwizdnęła przez zęby na widok nieorganicznej pępowiny wystającej z tyłu głowy Love’a.

- Ty idioto - popatrzyła na niego niemal z czułością - Ty cholerny idioto. Ty się naprawdę dałeś nabrać. Jezusek się znalazł - splunęła przez ramię.

Gdyby nie dyskusja, którą odbyli w jej cholernym śnie, nie zawahałaby się ani sekundy. Jeśli włożysz nóż tuż nad obojczykiem i pchniesz niezbyt głęboko, możesz sobie nawet jeszcze uciąć pogawędkę. Cofnij go o milimetr a w alternatywnym świecie; w głowie tamtego człowieka, gaśnie światło. Kamera przechodzi w stand by, zmywają makijaż. Rzutka ekipa technicznych zwija dekorację. I nawet nie ma klapsa z napisem “fin”. Zabiłaby go. Zrobiłaby to bez mrugnięcia okiem. Na chwałę Pana zgładziła plugawą ludzką abominację; fałszywego prorok, któremu w manii wielkości roi się, że jest Zbawicielem, bożym synem. Że może decydować. Zrobiłaby to. Gdyby nie ta rozmowa. Nikły pobłysk troski na dnie jego spojrzenia. Strach, którym pachniał. Znała wielu takich ludzi. On naprawdę głęboko wierzył.

- Dość tego - sięgnęła po pęk kabli. Chwyciła go pewnie, jak końska nogę i pociągnęła. - Idziemy do domu.
 
__________________
Purple light in the canyon
That's where I long to be
With my three good companions
Just my rifle, my pony and me
hija jest offline