[MEDIA]http://img15.deviantart.net/d791/i/2013/179/4/0/oc__ranger_by_artastrophe-d2yalhi.jpg[/MEDIA] Rodolphe Trottier
Człowiek, lat 28, felczer
Rodolphe przez całe swoje życie był uczniem swojego ojca - Nicolasa, który to roztaczał swoje ochronne skrzydła nad całą wioską i był świadkiem jej wzlotów i upadków. Przekazał synowi wiedzę z zakresu ziołolecznictwa, zielarstwa, kręgarstwa i bardzo prymitywnych podstaw chirurgi. Przez to Rodolphe znał wszystkich, gdyż każdy kiedyś miał sraczkę albo ból krzyża. Rodolphe znał też sekrety większości dziewcząt, gdyż przychodziły do niego często na badanie i po herbatkę miesięczną, lecz ten, wierny ideałom, odsyłał je do wiedźmy. Samemu po prostu nie chciał brać odpowiedzialności za powikłania wymuszonych poronień.
Z charakteru jest dobroduszny i potrafi porozmawiać o wszystkim. Niestety przez swoją swobodę nie gości często na proszonych śniadaniach, gdyż tematyką jego rozmów zazwyczaj są ropiejące rany, czy skuteczność gorzkich ziół w spędzaniu glist z jelit dzieciaków. Jednak zawsze znajdzie dla cierpiących czas, nawet ciemną nocą. A w szczególności, jeżeli chodzi o żar kobiecego łona, który wymaga ugaszenia... Poza tym w jego życiu nie było przełomów, które warto wspominać. Ot, żyje sobie, hoduje i zbiera zioła, odwiedza kowala i krawca, coby nieco narzędzi nazbierać. Pija herbatki z wiedźmą (czy pustelnikiem) i wymienia się doświadczeniami, ustalając granice kompetencji obu z nich, by klientów mogli mieć wspólnych. Lubi się czasem napić, lubi zapalić fajkę z dodatkiem wrotyczu. I przede wszystkim uwielbia napar z przęśli, po którym zdaje się być nieco nadpobudliwy. |