- Idę z tobą. - oznajmił krasnolud - Widziałem jak walczysz, jeżeli napadnie cię kilku zbójów na raz będziesz miał ostre kłopoty. Razem i ty będziesz bezpieczniejszy, będziesz miał zawsze w zanadrzu krasnoludzki argument, a i gładsze gadanie masz ode mnie i ładniejszy ryj. Ja bym tylko wszystkich płoszył. - tu Algrim pokiwał głową - A co do zamtuza...
Krasnolud oblizał wargi z drapieżną miną.
- Zamtuz... gdzieś gdzie mają cycate baby... albo w sumie to niech mają elfie... po tamtych wspominkach jakoś mnie chętka wzięła na elfi tyłek. - krasnolud zarechotał i dźgnął Horsta w bok łokciem - Bo wiesz, szefie... Wąska w pasie dobrze pcha się. |