Widać było, że mieszkaniec młyna miał niezbyt miłe wspomnienia po ostatniej wizycie. Z pewnością nie spodziewał się, że kolejni goście mają bardziej przyjazne zamiary.
Przynajmniej teoretycznie.
Oby tylko Zelda, z której szlachectwo uszami wychodziło, nie spaprała sprawy.
- Panie Joram, z wilkami przyszliśmy walczyć - krzyknął Rathan. - Kłopoty ma pan ponoć, więc może porozmawiamy, zamiast strzelać?