Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2016, 14:25   #21
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Trzask bata i pokrzykiwania bólu były jasne dla każdego, kto chciałby sprawdzić jaki towar jest akurat transportowany z doliny. Nieco ponad cztery tuziny niewolników, głównie ludzi, ale w stojącej ciasno grupie trzęsących się z zimna, trzaskających kajdanami niewolników widać było również dwa krasnoludy, elfa, oraz cztery rosłe gnolle. Te akurat wyły żałośnie jak psy skarżące się na pustą miskę, powiększając dodatkowo hałas. Poganiacze, odziani w skóry, zbrojni w długie baty i okute metalem pałki zaganiały swój towar, rozsadzając go wzdłuż krytych słomą chałup. W grupie poganiaczy znajdowały się również krasnoludy – bardzo niskie, podobne bardziej do gnomów o bladej cerze, odziane w futra z białych niedźwiedzi, wyglądające w nich niczym puchate kulki, trzymające prymitywne włócznie o kościanych grotach. W międzyczasie zhent i jego karawana szykowała się właśnie do zejścia w dolinę, a Plinith odbierał z jego rąk należne myto. Nieliczne już wozy z cennym ładunkiem, i garstka ochroniarzy wyglądali żałośnie, jednak zhent zwany przez swoich ludzi, Malgorem obiecywał sobie wielkie zyski, o ile dotrze bezpiecznie do Blackmoor. Lekceważąco traktował nowo przybyłą karawanę, a szczególnie niskie i dzikie krasnoludy co oczywiście zostało dostrzeżone. Ich przywódca, wyposażony w pozłacany, stożkowy hełm z pojedynczym rogiem pogroził zhentowi palcem. Zhent wykonał obraźliwy gest, krasnolud splunął mu pod nogi w geście pogardy. Wszystko to odbywało się w cieniu kamiennej wieży, na szczycie której zakutani w grube futra strażnicy obserwowali zamieszanie komentując głośnym śmiechem co ciekawsze sytuacje. Tym razem mieli mieć jeszcze większą rozrywkę.
- Na zimne cycki Auril, będą kłopoty - mruknął strażnik siedzący pod chatą, z której właśnie wyszli awanturnicy. Nie pomylił się.


Kiedy Malgor, chcąc najwyraźniej jeszcze bardziej dopiec niskiemu krasnoludowi zajrzał w zęby wielkiego gnolla – chaos znów dał osobie znać, wbijając kołek w szprychy koła przeznaczenia. Gnoll zatopił swoje kły prosto w rękę zhenta, kiedy ten odwrócił się, komentując głośno i szyderczo kiepski stan niewolnika. Malgor zaprotestował głośno, częstując niewolnika porządnym lewym sierpowym i posyłając kudłatego stwora na ziemię.Być może na tym by się zakończyło, jednak dowodzący karawaną niewolników niski, zakręcony we futra krasnolud nie zamierzał odpuszczać zniewagi – zostaw skurwysynu mój towar! - jego lekko piskliwy głos kontrastował z ciężkimi przekleństwami ugryzionego zhenta dlatego poparł to umieszczając swój okuty żelazem bucior prosto na piszczeli wielkiego wojownika z Kruczej Twierdzy. Malgor padł jak długi, jęcząc głośno z bólu. Zbrojni z obu karawan niemal od razu rzucili się na siebie, szarpiąc i przepychając swoich konkurentów. W ruch szły również pięści – wojownicy zhenta srogo rozdawali kuksańce, jednak niskie krasnoludy i krępi dzicy nie pozostawali im dłużni. Nie na długo. Plinith okrzyknął strażników i rzucił się do rozdzielania owego bałaganu gromiąc i jednych i drugich drzewcami włóczni i pałkami. Po krótkiej chwili, było po wszystkim.

- Nie! Nigdzie się nie ruszysz Malgor! Przetrzepię Ci wszystkie pieprzone sakiewki, choćbym miał pieprzyć się z tym cały dekadzień!- Plinith nie miał już dobrego humoru. Czerwony i zasapany z wściekłości i wysiłku gromił Malgora za sprowokowanie zamieszania. Niskim krasnoludom również się dostało choć można było odnieść wrażenie, że akurat dowódca karawany niewolników wydawał się zadowolony werdyktem. Dokładnie takie same odczucie miała większość gapiów obserwując zakutego w dyby niewolnika, którego cena właśnie drastycznie wzrosła. Jego chichot i bezczelne powarkiwania powodowały, że ciężko było zachować powagę.




Niewolników przykuwano właśnie do zmarzniętej ziemi, a niepokornego gnolla ładowano dodatkowo w drewniane dyby. Zanosiło się, że obie karawany utkną tutaj przez cały dzień, bo dowódca strażników nie żartował. Strażnicy wyciągali ponownie wszystkie juki i bagaże z zhentarimskiej karawany, zamierzając co do joty wypełnić pogróżkę swojego dowódcy. Pech nie opuszczał jednak Malgora – widząc co się świeci, i że podróż w dolinę została właśnie opóźniona, mała grupka zbrojnych odłączyła się od karawany, negocjując z Plinithem warunki, na jakich wejdą do tego dzikiego kraju. Dowódca strażników odwrócił się na moment, wskazując was palcem, po czym złoto zmieniło właściciela. Najwyraźniej zadowoleni najemnicy ruszyli na ścieżkę prowadzącą do doliny, w kierunku na Velders. Dowódca strażników mógł w końcu zająć się kolejnym problemem.

- Zdecydowaliście się? Świetnie. Glejt będzie czekał - Plinith uśmiechnął się pod wąsem po czym wyjaśnił im, która ścieżka za przełęczą prowadzi do farmy starego.

***


Ścieżka prowadząca nieco na zachód, początkowo ukryta za skałą i wąska, stawała się już bardziej szeroka w miarę jak oddalali się od przełęczy. Awanturnicy schodzili w dół łagodnym żlebem i korzystając z faktu, że mgła znacznie się już podniosła, a chmury pędziły raczej w stronę przełęczy, podziwiali po drodze surowe piękno rozciągającego się w dole krajobrazu.


Dolina, a raczej położony między dwoma łańcuchami górskimi płaskowyż przerażał swoim ogromem, wzbudzając szacunek każdego, kto na niego spojrzał. Krasnoludy, zapatrzone w piękno gór przystanęły na chwilę, wdychając mroźne powietrze gór, jakby jakiś pierwotny zew odezwał się im w duszy. Gadatliwy i denerwujący wszystkich gnom zapiszczał jedynie leciutko, kiedy nogi struchlały stojąc wobec ogromu i piękna górzystego płaskowyżu. Zew skał, wiecznie obecny w sercach gnomów i krasnoludów nie pozwalał obojętnie przejść bez chociażby chwili refleksji, co nie oszczędziło im kilku kąśliwych uwag ze strony ich towarzyszy.

W miarę jak oddalali się od przełęczy, coraz częściej przez gęsty dywan chmur przebijało się wiosenne słońce, zmuszając gęsto jeszcze okrywające drzewa śnieżne czapy do ronienia gęstych łez. Mimo zimna, odwilż czuło się już w powietrzu.

***


Mniej więcej w porze poobiedniej dawało się już zauważyć smużkę dymu, i czarniejące na białym śniegu duże domostwo, będące jednocześnie młynem wodnym, otoczone zagrodami. Koło młyna, zdezelowane i skrzypiące wciąż obracało się, napędzane wodą z pobliskiego strumyka.

Po pewnym czasie dało się już wyczuć zapach gotującej się strawy i dymu z komina, okraszonych zapachem dawno nie sprzątanej obory. Drzwi jednak były zawarte, tak jak i okiennice. Jednakże wydawało się, że jednak ktoś znajdował się w środku. Po chwili bełt z kuszy załomotał o stojący nieopodal wózek.....
- Zjeżdżać mi stąd......zapchlone......śmierdziele! - głos dobiegający gdzieś z góry był przytłumiony, jakby stary męczył się z jakimś mechanizmem. Niewątpliwie repetował kuszę - zabierać kudłate zadki z mojego podwórka, cętkowane kundle, bo podziurawię te wasze parszywe, szczeciniaste mordy! - darł się gdzieś z góry stary który najwyraźniej rozruszał już lewar swojej kuszy. Przestała rzęzić co jednak zapowiadało rychły deszcz nowych pocisków. Kolejny nie był dla nikogo zaskoczeniem, jednak tym razem przebił beczkę z której momentalnie zaczęła cieknąć woda. Strumień wody wylał się prosto na buty Jusron, która zaklęła szpetnie czując lodowaty, wręcz nieznośny dotyk wody wlewającej się jej za cholewkę. Strumień wody nie ominął także Lei - która spryskana nagle zimną deszczówki pisnęła dziewczęco ukrywając się za drewnianym gankiem. Reszta szybko przypadła za sterty drewna, płoty, beczki i drewniane poidła.
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 25-05-2016 o 15:03.
Asmodian jest offline  
Stary 25-05-2016, 15:36   #22
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- Uspokójże się człowiecze, uspokój! W pokoju przybyliśmy!
Gnom nie czekając na reakcje towarzyszy robił to co mu wychodziło najlepiej - gadał. Chociaż tym razem to właściwie wrzeszczał, mając nadzieję, że kusznik z młyna przestanie ich ostrzeliwać.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 25-05-2016 o 15:45.
Pliman jest offline  
Stary 25-05-2016, 16:05   #23
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
-Przestań strzelać chamie! - krzyknęła Zelda kryjąc się za głazem i osłaniając tarczą - Do szlachcianki i swej wybawicielki strzelasz obwiesiu jeden! Chcesz skończyć w dole, czy jak!?
 
Komtur jest offline  
Stary 25-05-2016, 16:31   #24
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Widać było, że mieszkaniec młyna miał niezbyt miłe wspomnienia po ostatniej wizycie. Z pewnością nie spodziewał się, że kolejni goście mają bardziej przyjazne zamiary.
Przynajmniej teoretycznie.
Oby tylko Zelda, z której szlachectwo uszami wychodziło, nie spaprała sprawy.

- Panie Joram, z wilkami przyszliśmy walczyć - krzyknął Rathan. - Kłopoty ma pan ponoć, więc może porozmawiamy, zamiast strzelać?
 
Kerm jest offline  
Stary 25-05-2016, 16:47   #25
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Kobołdy! Ja Ci dam uspokój się, ty pomiocie jaszczurki ty..... - Bełt świsnął gdzieś z pod dachu, prosto w miejsce, gdzie schował się gnom, czyli w sporą stertę drewna na opał. Szczapy pofrunęły do góry, a Gilgo przełknął linę, widząc bełt wystający z drewna w odległości kilku cali od swojej twarzy.

- Dagmar, przynieś więcej bełtów. Te futrzane pokraki przyszły z kobołdami! - Stary najwyraźniej tracił kontakt z rzeczywistością, jednak donośny i pewny głos Zeldy przyprowadził go do porządku. Ostrzał ustał. Zaległa głucha cisza, przerwana jedynie trzaśnięciem okiennicy na pierwszym piętrze.

Po dłuższej chwili skrzypnęły drzwi do domostwa, a zza framugi wpierw wysunęła się kusza, a potem jej właściciel.


- A gdzie te skundlałe sukinsyny? Słyszałem też kobołdy........pewnie zwiała hołota...... - mamrotał wychodząc powoli na ganek. Wciąż jednak trzymał wyciągniętą przed siebie, załadowaną kuszę.


- Spokojnie ojcze, oni chyba chcą nam pomóc. To ty zacząłeś strzelać do nich - dziewczyna wychyliła się zza drzwi, trzymając w ręku skórzany kołczan z bełtami. Widząc jednak bardzo dziwną kompanię przed swoimi drzwiami, błyskawicznie sięgnęła po kuszę kierując ją w stronę przybyłych
- Kim właściwie jesteście? I o co wam chodzi z wilkami? -
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 25-05-2016 o 16:51.
Asmodian jest offline  
Stary 25-05-2016, 17:38   #26
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Lea wystąpiła do przodu
- jesteśmy podróżnymi - powiedziała - przyszliśmy tu ubić tą gadzinę która zabija wasze krowy - to mówiąc uśmiechnęła się smutno.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 25-05-2016 o 18:42.
Wisienki jest offline  
Stary 25-05-2016, 17:42   #27
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- A ja nie jestem żadnym "kobołdem" tylko gnomem! Bardzo proszę już do mnie więcej nie strzelać.
Wtrącił Gilgo cały czas patrząc się na sterczący z drewna grot i myśląc jak blisko śmierci był przez swoje niepohamowane gadulstwo. "Następnym razem morda w kubeł głupi kurduplu" - powiedział sam do siebie w myślach.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline  
Stary 25-05-2016, 19:00   #28
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

Oskar przyglądał się całemu zajściu w warowni z mieszaniną niechęci i zaciekawienia. Gdy gnoll pogryzł zhenta, z miejsca stał się ulubieńcem czarodzieja.
- Gdyby nie brak funduszy, kupiłbym tego śmieszkującego gnolla - zachichotał do brata - Cwaniak, ale mógłby nam się przydać.

Podróż do młyna dłużyła się nieco, jednak Breakadder opatulił sięmocniej podszywanym skórą zimowym płaszczem i dreptał noga za nogą razem z resztą.

Gdy doszli do celu swojej krótkiej podróży zamiast ciepłej strawy i miłej gadki przywitał ich ostrzał z okien. Oskar przywarł do ściany drwa na opał zastanawiając się jakim zaklęciem uczyniłby najmniej szkody, w tym również wizerunkowej, gdyby zaszła taka potrzeba. Szczególnie, gdy gnom zamiast rozładować atmosferę, dodatkowo ją zaognił. Na szczęście okazało się, że da się staruchowi przemówić do rozsądku.

Wyszedł zza osłony, gdy przynajmniej część drużyny uczyniła to przed nim, nadal jednak trzymając zaklęcia w pogotowiu.

- Szkoda, by te pociski marnowały się na tę zacną kompanię. Zima w pełni, na pewno znajdą się bardziej adekwatne cele - odparł poprawiając okulary na nosie. - Słyszeliśmy o pańskich problemach z tutejszymi drapieżnikami i jako szacowna kompania najemna chcemy podjąć się rozwiązania pańskich problemów. Za godziwą opłatę oczywiście - odpowiedział rzeczowo. Jego wzrok spoczął na córce farmera i krasnolud musiał przyznać, że choć dziewczyna nie była w typie krasnoludki, to w pewnym sensie mógł zrozumieć żołnierzy.

- Panienka wybaczy, jeśli wilki nie są waszym zmartwieniem. Dobrzy ludzie w warowni niewiele wiedzieli o tym co wam dokucza, ale stwierdzili, że nasza pomoc może być przydatna.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 25-05-2016 o 19:05.
psionik jest offline  
Stary 25-05-2016, 21:22   #29
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Nie widzicie znaku Tyra do jasnej cholery?!- powiedziała Zelda wyłaniając się zza głazu i wskazując na święty symbol. Nie dobyła jeszcze broni, choć strasznie miała ochotę zatłuc starucha kańczugiem, a z dziewki zrobić osobistą niewolnicę - No prowadźże dziewczyno do izby, bo marzniem!
 
Komtur jest offline  
Stary 25-05-2016, 22:15   #30
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
"Przygłup nie odróżniający gnoma od kobolda nie przeżyje na tym odludziu kolejnej zimy", pomyślał Blod. Gdyby krasnolud zamiast volamtarem został rozbójnikiem, miałby pod nosem łatwy łup. I pewnie nie przeszedłby obok niego obojętnie.

- Niech Berronar Truesilver pokieruje językami gnoma, sierot i tych powierzchniowych głupców - burknął pod nosem, odmówiwszy krótką modlitwę w intencji mądrości negocjujących kompanów - albo Haela Brightaxe rozświetli tę ponurą budę swym nieustającym blaskiem...

Zamiast się wychylać, Blod poszukał dogodnej kryjówki. Mocny był w gadce, szczególnie jak gadał sam do siebie, ale w rzeczywistości ofensywną magię traktował jako broń ostatniej instancji. Prędzej był gotów otoczyć swą personę ochronnym sanktuarium i uciec, niż przywoływać moc Morndinsammanu w celu krzywdzenia innych.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 25-05-2016 o 22:30.
Lord Cluttermonkey jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172