25-05-2016, 22:15
|
#30 |
| "Przygłup nie odróżniający gnoma od kobolda nie przeżyje na tym odludziu kolejnej zimy", pomyślał Blod. Gdyby krasnolud zamiast volamtarem został rozbójnikiem, miałby pod nosem łatwy łup. I pewnie nie przeszedłby obok niego obojętnie.
- Niech Berronar Truesilver pokieruje językami gnoma, sierot i tych powierzchniowych głupców - burknął pod nosem, odmówiwszy krótką modlitwę w intencji mądrości negocjujących kompanów - albo Haela Brightaxe rozświetli tę ponurą budę swym nieustającym blaskiem...
Zamiast się wychylać, Blod poszukał dogodnej kryjówki. Mocny był w gadce, szczególnie jak gadał sam do siebie, ale w rzeczywistości ofensywną magię traktował jako broń ostatniej instancji. Prędzej był gotów otoczyć swą personę ochronnym sanktuarium i uciec, niż przywoływać moc Morndinsammanu w celu krzywdzenia innych.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 25-05-2016 o 22:30.
|
| |