Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2016, 19:27   #422
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Praudmoore, Connor, Ryszardzi:
W czasie, gdy Praudmoore myszkował w poszukiwaniu młotka (znalazł go w jednej z szafek w pomieszczeniu, gdzie wcześniej odkrył mózgi w słojach), a reszta oprócz Connora, Charlotte i Miguela przystąpiła do spożywania alkoholu nagle na korytarzu pojawił się brodata wersja Ryszarda (dla jasności przekazu dalej będzie zwany Bimbromantą). Praudmoore zanim zorientował się, że nastąpiła ta zupełnie niespodziewane (a może i spodziewana, bo ten budynek był dziwaczny) wizyta to już pokazał, że bez młota to nie robota i przypieprzył w ścianę korytarza. Miejsce, które uderzył pękło (no w sensie tak jak normalnie by uderzyć w pomalowaną ścianę), ale co było nadzwyczajne to to, że z pęknięcia zaczęła kapać krew.
Po chwili wszyscy przeszli do pomieszczenia z alkoholami i rozegrała się scena pomiędzy Ryszardem, a Bimbromantą. Bimbromanta zaproponował, że może wszystkich zabrać w przeszłość, do Polski roku 2015. ([Neuroshima] Głód)
Billy postanowił zabrać standardowy tekst Praudmoora na te okazje i powiedział:
- Ja nie rozumiem o co chodzi, ale... no dobra.
Charlotte miała wątpliwości odnośnie tego, czy to w ogóle możliwe.
- Ten budynek krwawi, to może i tworzyć ułudy? No bo dwóch Ryszardów? - na które to pytanie Miguel dołączył i odpowiedział:
- To pewnie demon. Connor, mógłbyś go zastrzelić? - wskazał na kałasza trzymanego przez Connora. Zanim Connor zareagował to Hadżi odezwał się, że on w sumie może iść w przeszłość, a Doc Peter to właściwie był na skraju przytomności, więc niewiele miał do pogadania i najwyraźniej niewiele w ogóle rozumiał z tego co się działo wokół jego głowy.

Wspomniany przez Bimbromantę Oskar niezupełnie istnieje - to jakby niemalże przezroczysty duch stojący w pobliżu Bimbromanty.

Praudmoore (i reszta):
Nie wiedziałeś co powiedzieć, więc uderzyłeś młotkiem w blat stołu z taką siłą, że odpadł kawałek drewna. Tyle, że to nie jest drewno, bo drewno gdyby tak się rozpadło to by miało drzazgi na końcówce, a to nie ma. Jest równe, a także lepkie. Jakby stół był sklejony z mniejszych kawałków, ale zupełnie nie widać zadnych rys (i nie było widać).

Connor:
Dzieje się w tym budynku coś bardzo złego i jak najszybciej powinieneś dać znać Big Billowi i Maxowi, żeby cię wyciągnęli. Najlepiej z Praudmoorem i Dociem Peterem, ale musiałbyś ich pochwycić w momencie wyciągania. Pomiędzy tobą, a Praudmoorem stoi Miguel i wskazuje ci na Bimbromantę, żebyś go zastrzelił. Tak w ogóle to jak "Oskar" stoi za Bimbromantą to pewnie podobnie Big Bill i Max stoją za tobą, ale ich nikt nie widzi, a Oskar jest widoczny (choć ledwo, ledwo).
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 26-05-2016 o 19:30.
Anonim jest offline