26-05-2016, 21:41
|
#107 |
| Coraz bardziej zanikające światło uniemożliwiło w końcu skuteczne czytanie czegokolwiek nie ryzykując spalenia cennego woluminu. Wiedząc nie wiele więcej niż dzień wcześniej ostrożnie odłożył księgę.
- W końcu rozszyfruję twoją tajemnicę. - Zwrócił się do księgi i spojrzał na posąg. - Ciekawe czy studiując to oddaje tobie cześć?
Nie mając nic do roboty zabrał się za pełnienie warty, zaczynającej się późnym zmierzchem a trwającej już w nocy. O ile tak długo jak zza widnokręgu były widoczne resztki światła tak gdy zapadła ciemność to równie dobrze mógł nie wypatrywać niczego, poza budynkiem i tak nie widział. Jedynym pożytkiem z warty byłby gdyby coś go trafiło i jękiem bólu obudził pozostałych. Dostrzegając bezsensowność patrzenia w mrok, usiadł przy ogniu i zaczął w myślach powtarzać to czego się zdążył nauczyć. Tak upłynął mu czas do końca warty, po której delikatnie obudził Ann. Może bohaterski Taler postanowiłby dać jej spać i samemu przeczekałby jej wartę ale Beor nie miał takich sentymentów, byłoby to zachowanie wysoce nielogicznie i nieoptymalne.
- To życzę ci nudnej i pozbawionej przygód warty i do zobaczenia rano. - Powiedział nakrywając się kocem.
Niestety nie dane mu było doczekać poranka. Sama bogini magii postanowiła zaszczycić ich swą obecnością. „Kurwa mać.”
- O wszechpotężna bogini – zaczął kłaniając się, był urzędnikiem umiał się płaszczyć przed przełożonym w sposób nie urągający godności urzędu – sztorm roztrzaskał nasz statek o brzegi tej wyspy, przybyliśmy w twe mury szukać schronienia przed furią żywiołów. - Zreflektował się i uklęknął. - Pragniemy tylko znaleźć schronienie, które pozwoli nam przetrwać najbliższy czas. - Żałośnie i tchórzliwie, sprawiając takie wrażenie, może nie zostaną oddelegowani na niebezpieczną misję a może nawet wzbudzą litość. |
| |