Baylof nie spodziewał się po tej potyczce niczego dobrego, a jednak póki co nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Mężczyzna zmuszony był do zmiany broni, kiedy to oczywistym stał się fakt odporności wilkołaków na zwykłą broń, w tym i strzały pozbawione jakiejkolwiek magicznej mocy. Łotrzyk przewiesił swój łuk i wyjął zza pazuchy różdżkę. Trzymając ją w dłoni czuł się co najmniej dziwnie i niezgodnie ze swoimi poglądami na temat magów oraz samej magii.
- Gejowe... - skomentował pod nosem i westchnął nieszczęśliwie, upewniając się wzrokiem czy aby nikt z jego towarzyszy nie widzi, że dzierży w swej złodziejskiej łapie różdżkę. Po tym ataku miał w planach szybko ją schować i nawet był gotów całe zasługi z jej działania przypisać Shahri, byle tylko nie wydało się, że poległy od mocy kwasowych strzał futrzasty potwór, padł właśnie dzięki Baylofowi, który miał wrażenie, że jego męskość pomału ucieka.
Atak: k4/k6 = 4+2/6+3=9 (trafiony, przebicie)
Obrażenia: 3k4+k6=4+3+2+2+4=15 (trup)