Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2016, 08:45   #47
AdiVeB
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Barbossa stał dalej z założonymi rękami. Odczekał chwilę aż się upewnił że łowcy niewolników go nie usłyszą i już kiedy chciał powiedzieć coś Denton'owi dwóch zbirów podeszło i zaczęło go pytać o plan. Dobrze, zaczynał zjednywać sobie towarzyszy niedoli:
- Spokojnie chłopcy... podstawą jest chociażby najmniejsza garść informacji dlatego czekamy na Michael'a nie podejmując żadnych głupich działań, które mogłyby doprowadzić do przypisania większej ilości strażników do pilnowania naszych uwięzionych tyłków... - spojrzał na Romero po czym wrócił do rozmowy ze zbirami - jeśli chcecie się naprawdę przysłużyć to dopilnujcie żeby ten poszarpany obwieś nie wystrzelił z kolejną głupią akcją - wskazał dyskretnie głową na Romero, nie ufał mu... był narwany i bezmyślny, znał takich, ba... sam był taki ponad dwie dekady temu... klepnął jednego ze "zbirów" po ramieniu i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu spokojnym krokiem. Dla bardziej wprawnych oczu był to tzw. "krok szermierza" - nogi na delikatnym ugięciu gotowe by błyskawicznie przejść do stójki, ręka "na boku" blisko gdzie zwyczajowo praworęczny szermierz dorywa się do rękojeści szabli. Szabli jednak brakowało, padła łupem pieprzonych łowców. Do tego iście wojskowa gracja poruszania się. Wojskowy Federata... jak w mordę strzelił.
 
AdiVeB jest offline