Słysząc słowa Anthona purpurowy olbrzym uniósł ręce ku górze, wciąż się do nich zbliżając. Gdy w końcu zatrzymał się przed Natashą, na jego wąskich wargach zagościł krzywy uśmiech. Zlustrował szybko swymi jasnymi oczyma ekwipunek i położenie każdego z członków drużyny i opuściwszy swoje nadto umięśnione ramiona, których grubość mimochodem kobieta zrównała z obwodem swej tali, przykleił monstrualny pistolet wprost do nagiego uda.
- Jaki macie przydział? Co tu robicie? Gdzie wasze identyfikatory?! - zaburczał władczym lekko metalicznym głosem. Nim jednak zdążyliście odpowiedzieć jego stosunkowo wąskie, wytatuowane czoło zmarszczyło się gwałtownie zdradzając jakąś wewnętrzną walkę. Zaraz też drżąc cały wycofał się zmieszany unosząc w obronnym geście dłonie.
- Przepraszam, ja... - przerwał na chwilę. Po czym wyprężywszy się jednym tchem wyrecytował
- Obiekt 3045, ochrona łowisk, sektor A137. W czym mogę pomóc... A: 4, 4, 6.
B1: 1, 1, 1.
B2: 3, 5, 6 ,3 |