Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2016, 00:11   #29
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Uczucie, jakiego doznała, nie dało się opisać. To było coś zbliżonego do śmierci, jednak nie dosięgało jej w pełni. To tak jakby mieć atak astmy i nie móc do końca nabrać powietrza, pomału się dusisz, tracisz przytomność, ale to nie jest jeszcze stan w którym umierasz. To, co przeżyła Madison było gorsze. Czuła się słaba jakby bardzo chciała umrzeć, a po prostu nie mogła, tak jakby ta śmierć, o której tyle się słyszy, utknęła gdzieś przed samym swym celem i nie mogła pochwycić ofiary. Coś się zacięło.
Ocierające się o mięśnie, kości i opłucną drewno, sunęło niespiesznie uchodząc z jej ciała. Ból porównałaby do tego słyszanego, kiedy ktoś trze styropianem lub sztućcami o porcelanową zastawę. To było po prostu strasznie nieznośne, nieprzyjemne i drażniące. Doprowadzało do szału i miało się nadzieję, że szybko się skończy.
Pozostała w jej ciele dziura była odczuwalna, acz bardziej pożądana niż zatykający ją kołek. Kobieta odetchnęłaby z ulgą, gdyby nie fakt, że wcale nie czuła się dobrze. Nie chodziło o żadne aspekty fizyczne, o zmęczenie, głód czy ból. Chodziło tutaj o to, że miała wrażenie jakby na to zasłużyła. Nie miała do wampira pretensji, miała ją do siebie. Było jej wstyd.
Uniosła się do pozycji siedzącej i po raz pierwszy od długiego czasu dojrzała twarz tego, który ją przemienił. Czuła, jak bardzo go zawiodła, a powycinane strzępki artykułów zabolały jeszcze mocniej jej dotychczas wrażliwe wnętrze.

Słowa Szeryfa kuły mocniej niż kołek wbity w serce, niż rana zadana nożem, niż śmierć i zmartwychwstanie w nowej formie. Na początku czuła się jak bóg, jakby mogła wszystko i żadne przeszkody nie były jej straszne. Ludzie byli podli, znęcali się nad słabszymi… Madison sądziła, że zasłużyli na ten los, że skoro krzywdzą innych, to sami krzywd powinni doznać. Chciała wtedy by ich bolało, aby cierpieli i już nigdy więcej nie podnieśli swej plugawej łapy na istocie tak niewinnej. Kim się stała wymierzając kary na własną rękę? Czy przypadkiem nie dołączyła do tak zwanych “oprawców”? Nie stała się taka jak oni?
Przez moment ponownie zastanawiała się, co chciała osiągnąć takim a nie innym zachowaniem i czy istniały inne drogi. Uniosła się z pryczy i sięgnęła po jeden z wycinków artykułu. Kącik jej ust uniósł się ku górze w smutnym uśmiechu, gdyż jej oczy nie cieszyły się jak dawniej. Przesunęła niespiesznie kciukiem po papierze, głaszcząc go czule, a po chwili na jego obrazek skapnęła kropla krwi. Dziwnie płakało się krwią, nie było to już tak rzewne jak ludzki płacz, pewnie też nikogo nie rozczulało, a jedynie odpędzało.

Była potworem. Nie musiała długo się zastanawiać, by zmienić swoje poprzednie wnioskowanie. Ta siła to nie bycie bogiem i manifestowanie swoich racji w sposób bardziej stanowczy, dosadny, a nawet agresywny. Bycie wampirem to odpowiedzialność za swoją moc, to udowodnienie wszystkim, że można zdziałać więcej będąc po przeciwnej stronie barykady. Ludzie jedząc mięso musieli najpierw pozbawić swej ofiary życia, wampiry jednak po prostu brały część krwi i zostawiały swój pokarm żywy. Kto więc był gorszy, człowiek czy wampir? Kto z nich doprowadził do większej ilości ofiar śmiertelnych, wśród ludzi czy zwierząt? Madison miała wrażenie, że za późno zaczęła się nad tym zastanawiać. Wcześniej nie przyczyniła się do śmierci ani człowieka, ani zwierzęcia, teraz zaś miała na swoim sumieniu dwóch ludzi. Przecież nikt nie zasłużył na taki los, sprawy zawsze dało rozwiązać się inaczej… Czemu więc wtedy tego nie zrobiła?

Kolejne noce mijały, a kobieta znała już każdy wycinek artykułu na pamięć. Przez chwile nawet zastanawiała się, czy osoba, która tak zawzięcie zbiera materiały na jej temat, nie jest może w niej zakochana? Albo była… Teraz każda pozytywna myśl przeradzała się w negatywną, nie dając o sobie zapomnieć. Nie pragnęła niczego innego jak móc z nim porozmawiać, bo wiedziała… Po prostu wiedziała, że miał cholerną rację i że nikogo nie zawiodła tak bardzo, jak jego.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline