"Kolorowy" syknął z pogardą i ironicznie odwrócił się plecami do Edwarda. Niech Ci będzie... chłopczyku - rzekł i zaśmiał się mściwie i ironicznie. Aha- rzekł nie odwracając się - niech cię rączki nie świerzbią. Nie ładnie atakować spokojnych ludzi w środku miasta. A zwłaszcza od tyłu i zdradziecko... Rycerzyku.
Karczmarz był zły nie na żarty. Cała sytuacja mu sie nie podobała a tym bardziej dziwny wyzwoliciel. |