Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2016, 12:24   #3
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Rolf nie zdziwił się, że został wybrany do misji zmierzającej do Ahresdorfu. Wioska była niezbyt daleko oddalona od Garssen, ale trzeba było dostać się do niej przez las wzdłuż rzeki. Hasmans lubił podróżować dzikimi ostępami i znał się na tym. Nawet perspektywa grasujących band dezerterów czy zwierzoludzi i innych plugastw nie psuł mu humoru.

Ludzi i niziołka z którymi miał ruszyć znał lepiej lub gorzej.
Z Pietrem znał się dość długo bo nie raz a to mu ludzi sprowadzał do opatrywania rannych podczas przepraw karawan przez dzicz, czy chociażby prowadził Rzeźnika w głąb lasu by narwał jakiś ziół czy korzeni. Od jakiegoś czasu już Pieter nie usiał się fatygować z nim a Rolf sam ogarniał dla niego zielone roślinki. Chociaż niewyględny i przerażającą ksywą, która odstraszała ludzi wierzył w umiejętności Pietra. Gość niezbyt gadatliwy dzięki czemu w dziczy można było pracować.
Markusa poznał niedawno, gdy odnalazł go włóczącego się w lesie. Z początku byli do siebie nieufni ale Rolf postanowił ściągnąć go do Garssen. Kilka razy także napił się z nim w miejscowym zajeździe.
Co do Rubusa miał mieszane uczucia. Człowiek dobrze przewidywał pogodę i znał kilka sztuczek, którymi raczył miejscowych. Rolf czasami go odwiedzał i pomagał w niektórych domowych czynnościach. Przynieść z lasu jakieś ziele czy drewno. Raz nawet zapalił przyrządzonego ziela z nim i obydwaj mieli odlot nie z tej ziemi. Od tamtej pory często Rolf go odwiedzał chociaż już odmawiał palenia.
Najciekawszym osobnikiem, który miał z nimi wyruszyć był niziołek. Niklaus. Typ bardzo wesoły i znający mnóstwo śmiesznych opowiastek. Lubił z nim przesiadywać wieczorem w karczmie i słuchać bajek niziołka. Kiedyś Rolfowi zniknęła sakiewka i znalazła się u młodego niziołka, ale skończyło się tylko na kilku warknięciach ze strony Rolfa i napiciu się brandy. Niklaus wytłumaczył mu jego rozumowanie własności prywatnej i Rolf poprosił by najpierw go pytał a potem brał. Chyba się dogadali i teraz podobne sytuacje wychodzą raczej z żartów.

Rolf dał się we wiosce poznać jako uczynny i wesoły człowiek, który często wyrusza na wyprawy w okoliczne lasy czy trakty. Zawsze wracał, czy to sam czy z kimś kto się w dzisiejszych czasach osiedlał w Garssen.

Kiedy ojczulek już zakończył z nimi rozmowę powiedział do kompanów.
- Widzimy się za pół godziny przy południowej bramie.- Podniósł rękę na pożegnanie i ruszył do zajazdu gdzie ostatnimi czasy mieszkał u Kamili, karczemnej służki, która przypadła mu urokiem, figurą oraz fantazjami łóżkowymi. Chciał się z nią pożegnać a i może mały numerek na pożegnanie jeśli nie będzie klientów w biesiadnej.

Kiedy już przybył przy bramie czekał Niklaus. Podskoczył na widok pierwszego kompana i widać, że był w wybornym humorze.
- Wziąłem trochę brandy na drogę i utrzymanie humoru.- Rolf uśmiechnął się i poklepał plecak.
 
Hakon jest offline