Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2016, 09:22   #883
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Arthur już w ludzkiej formie starał się nie tracić więcej czasu niż było to potrzebne. Pamiętał o zabraniu swoich zdobyczy - zarówno skalpów które jak miał nadzieje przechwyciły moc szczurołaków, ich zębiska - które miały posłużyć jako składnik do innych rytuałów, przeciekawe ostrze po szczurołaku oraz uzi. Nie za bardzo wiedział jak je schowa wychodząc na powierzchnie, ale liczył że wciśnie je pod koszulkę i na ta chwilę gdy wyjdą z kanałów i wejdą do auta nikt się nie zorientuje... Przecież nie udawał się do nocnego klubu w którym miałby być obszukiwany... Kiedyś już mu się to zdarzyło, na nieszczęście wziął ze sobą zarówno nóż jak i giwerę. I za Chiny Ludowe nie mógł zrozumieć czemu ochroniarze nie chcą wpuścić go do środka, przecież oni tez mieli broń...

Zainteresował się też miejscem gdzie aligator uchwycił i szarpał swa zdobycz. Przeszukał je nieco w poszukiwaniu strzępów futra czy fragmentów ciała szczura - był żywy, uciekł, być może na dobre i jak pamiętał nie był to ten który upuścił broń. Zawsze lepiej było mieć materiał do poszukiwania dwóch szczurów niż jednego, nigdy nie wiadomo który z nich zginie a który przeżyje. Gdyby nie potrafił nic znaleźć zamierzał poprosić o pomoc maga, zauważył już że ten miał swoisty radar w oczach i błoto kanałów czy egipskie ciemności nie stanowią dla niego przeszkody. Podziękował też duchom za polowanie - kończąc w ten sposób swój poprzedni rytuał. Wątpił aby akuratnie te duchy były szczęśliwe , zwłaszcza po skradzeniu im mocy, jednak pewnym obrządkom należało uczynić zadość - czy sie to komuś podobało czy nie.

W końcu obaj uchwycili ostrożnie Eilen i ruszyli ku wyjściu z kanałów. Obstawiani przez ostatniego z pozostałych Rozjemców. Arthur pozostawał czujny gotów przemienić się w każdej chwili w postać crinos , miał jednak nadzieje że nie będzie takiej potrzeby, w tej chwili o wszystkim decydował czas. Na szczęście do wylotu kanałów nie było aż tak daleko, pamiętał jednak by przed wyjściem z nich wytarzać się w śmierdzącym błotku.
Biorąc pod uwagę ile razy tarzał się w padlinie nie robiło to na nim większego wrażenia. Trochę żałował że musi się oczyścić z krwi i flaków przeciwnika, wciąż żywo w pamięci miał czas gdy w swej podstawowej wilczej formie niczym trofeum nosił ślad krwi na pysku po złapaniu i zjedzeniu czworonożnych ofiar.

Przez chwilę nieco żałował że nie ruszył wraz z innymi na polowanie, z pewnością mógł się im tam przydać , uznał jednak że bezpieczeństwo Eilen jest najważniejsze, a dwaj magowie to za mało by ja obronić przed szczurami czy jakimkolwiek innym zagrożeniem. Poza tym patrząc na rozmiar i siłę godzilli miał wrażenie że był w stanie w pojedynkę pokonać wszystkie szczury...

Pamiętał tez by po wyjściu zadzwonić do Bila i poinformować go o wszystkim, nie zaszkodziła by dodatkowa obstawa w drodze do szefa, szczury mogły monitorować sytuację i gdy tylko zorientują się że coś poszło nie tak mogły wysłać kolejny oddział do odbicia szamanki. Raz ją w końcu jakoś znaleźli , mogli więc zrobić to ponownie.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 01-06-2016 o 09:25.
Eliasz jest offline