Dobra, dobra wy moje Słoneczka, nie dość, że na forum wyszłam na nałoga, to jeszcze Tolkienowi się moje bluzki nie podobały.. Co do podobieństw w spędzaniu czasu.. A tak... Coś w tym chyba jest
Wspólna praca w obsłudze konwentu?
No i moje zwycięstwo właśnie w tej nazwanej przez Tolkiena planszówce.
A tak serio to nie prawda, że ja tak dużo palę.. Ja palę jak mam, jak nie mam to nie palę.
Dalej, na tej prelekcji o ASG byłam i szczerze powiedziawszy, mimo tego, że się zapóźniłam niedotrwałam do jej końca.. - Nic ciekawego, wybacz Tolkien.. Ja nie wiem dla kogo ta prelekcja miała być?.. Bo wyszło na to, że dla kogoś kto i tak o ASG zielonego pojęcia nie ma, a i wielkiej szansy pojęcia rządzących się tam zasad też nie uzyska. Szczerze powiedziawszy wyszłam z sali unikając polemiki na temat "Dlaczemu rekonstrukcja historyczna jest ciekawsza, niż ASG?". Ale właśnie z takim szokującym hasłem na ustach ( no może szokując to był mój strój, ale pomińmy to milczeniem
).
Czy coś jeszcze chciałam opisać? Skomentować? Hmn.. chyba nie, gdyż wszyscy wynieśliśmy z CS podobne wrażenia.. Innymi słowy - gorąco polecamy! Choć i tak konwent w M-ku będzie lepszy
Pozdr