Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2016, 16:04   #884
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Kanalarze realni
Marcus i Godzilla zniknęli, Michael pozbierał łupy i do spółki z oboma magami zabrali szamankę w kierunku wyjścia. Pierwszy na górę poszedł młody szaman, wyjrzał spod klapy. W miarę spokojnie, odsunął klapę na bok, wyszedł i przysiadł na krawędzi by odebrać Eilen. Nie zdążył powiedzieć by mu ją podali gdy z piskiem opon zaparkowała obok furgonetka służb miejskich. Boczne drzwi otworzyły się błyskawicznie, w środku zamajaczyła potężna sylwetka wbita w przyciasny kombinezon roboczy.

Kanalarze umbralni
Marcus czul opór jaki stawiała bariera, jakby przeciskał się przez gumę. W końcu stanęli w wykrzywionej kopii kanałów. Fosforyzujące grzyby oświetlała wszytko zielonym trupiobladym blaskiem. Zdawały się zbliżać do przybyłych… ale tylko wtedy gdy nie patrzyli na nie wprost.
Szczurów nigdzie nie było widać. Mieli z minutę przewagi. Ale tylko dwa kierunki do wyboru. Potem jeśli wyszli na górę mogli pójść gdziekolwiek. Z jednej strony czuli stały wilgotny powiew. Pachniał stęchlizną.

Bill i Cass

- Panie szofer, zmiana adresu - powiedział Bill chwilę po odebraniu telefonu.
- No comprendo señor - odparł z szerokim uśmiecham taryfiarz cisnąc ile fabryka dała. niestety w czasach gdy fabryka wypuściła ten samochód nie dawała zbyt wiele.
- Cambio de la dirección.
- Si señor.

Kilka chwil później dojeżdżali, przez okno Bill i Cass rozpoznali Kitta, a także nowy nabytek Marcusa. A kilka metrów dalej hamowała właśnie furgonetka, tuż obok kogoś wymazanego gównem, siedzącego na krawędzi studzienki.

Kanalarze realni
- Luzuj poślady młody - zawołał wesoło Chaz. - Jak sytuacja?
- Odbiliśmy Eilen, ale jest ranna, Marcus, Godzilla i Angie ścigają ich w umbrze.
- Chujowo, nie damy im rady pomóc, chyba że nas ktoś przerzuci
- odezwała się Haban także w roboczym kombinezonie, nie wychodząc z furgonetki. Może nie chciała spalić się na słonku, a może straszyć kałasznikowem postronnych obywateli.
Młody Price wysiadł z szoferki, on był w cywilnych ciuchach. Ciężko było się przebrać prowadząc. Ale pod koszulką za paskiem spodni odznaczał się pistolet.
- Ja mogę nas przerzucić.

Tymczasem dobiegł Bill, a chwilę potem Cass. Haban meldowała o sytuacji, tymczasem Chaz szybko rozstawił koziołki na których rozpostarł plandekę. Wszystko ładnie osłaniało wylot kanału. Chwilę potem szamanka była na powierzchni.
- KITT, zabierz ją na wyspę - poprosił Wypłosz. Samochód podjechał i otworzył drzwi, Chaz bez sowa podał kawał foli malarskiej Wypłoszowi. KITT mrugnął w podziękowaniu światłami. Wypłosz rozpostarł ją na siedzeniach i po chwili ułożyli tam Eilen.
- Mamy nie gonić szczurów. - odezwała się Heban - Pułkownik uważa że wciągną nas w pułapkę na swoim terenie. Przejdziemy i mamy zabezpieczyć teren po tamtej stronie. Tzn. ja tu wy dwaj tam. Wy wracajcie na wyspę, resztę też tam odeślemy jak spotkamy.

Chaz wyciągnął dłoń do Adama, ten ujął ją krzepko i spojrzawszy w samochodowe lusterko pociągnął go w nicość.
 

Ostatnio edytowane przez Mike : 01-06-2016 o 21:33.
Mike jest offline