MUZYCZKA
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=O6cCw_uKAv0[/MEDIA]
W odpowiedzi na bełkot
Złomoklety głowa Jadwigi zniknęła na chwilę z dziury i tylko Pan Bóg w Niebiesiach wiedział, ze chwile Andrzeja Nowaka są już policzone i jak nic niedługo spotka się on z Świętym Piotrem. Jadwiga Bowiem, jak każda matka w obronie swoich młodych jest zdolna do wszystkiego a wpadnięcie w dziki szał jest tylko delikatnym preludium do kary jaka czeka kogoś kto śmikał skrzywdzić jej dzieci. Dzieci sąsiadki, która została zgarnięta za zabicie męża Jadzia traktowała bowiem jak swoje własne, uczyła je, dbała o ich potrzeby. Nic więc dziwnego, że wpadła w dziki szał, który wspomogła butelczyną mocnego swojskiego trunku.
Nie patyczkowała się wypiła wszystko w ekspresowym tempie i dopiero wtedy przystąpiła do wymierzania kary. Zgrabnie, z kocią gracją zeskoczyła do podziemia i zmierzyła
Złomokletę ponurym wzrokiem, co już samo w sobie powinno dać mu do myślenia. Ona jednak nie czekała aż Andrzej domyśli się, że właśnie stłukł jej sojusznika. W oka mgnieniu przeistoczyła się w Legendarną Teściową, monstrum tak straszne i okrutne, że historie o niej nie są opowiadane wieczorem przy ognisku. Lepiej bowiem nie budzić licha. Jadwiga, a właściwie teraz Legendarna teściowa podbiegła do
Złomoklety szybciej od huraganu. Na tym się jednak nie skończyło, bowiem Jadzia wykonała celne, diabelnie szybkie i okrutnie mocne
combo jedno po drugim aż
Złomokleta z obitą przypominając ą tatara mordą nie padnie nieprzytomny na ziemię. Na tym jednak nie poprzestała bowiem nieprzytomnego kopała dalej z zaciętością rozwścieczonego rosomaka. Nie omieszkała też, oprócz kopania po żebrach i nogach, kilkanaście razy kopnąć go w klejnoty, tak, żeby już nigdy nie mógł niczego spłodzić a każda prtóba boleśnie przypominała mu, czym jest zemsta rozwścieczonej matki.