Bill zapłacił taksówkarzowi niesamowicie żałował wydawania pieniędzy, ale kot zostawił im parę tysiaków a rzeczywiście potrzebowali dostać się tu jak najszybciej.
Gdy dotarł na miejsce i dowiedział się, że ominęła go walka o mało nie wpadł w szał! ~Taka cudowna bitwa! Zrobiłbym takie wrażenie na plemieniu w dzień pasowania a zamiast tego bawiłem się w niańkę dla smarkuli! Przecież mnie wyśmieją! ~ - Pomyślał cały kipiał ze złości.
~Zamilknij młokosie! Prawdziwy wojownik panuje nad gniewem i nie robi z siebie pośmiewiska przed starszymi rangą!~ - Ryknął na niego Wuj Arnul ~Byłeś potrzebny dziewczęciu! Zdobyła cenne informacje a gdyby ciebie tam nie było bardzo możliwe, że zaatakowałby ją ten Rokea albo szczury. Wypełniłeś swój obowiązek obrońcy a teraz skup się i pomóż pilnować szamanki~
Bill podziękował Przodkom za wsparcie, po czym, powiedział do członków Alfy - Przyjąłem rozkaz. Zmieszczę się do KITTa żeby osłaniać was w razie ataku? Czy wolicie żebym poczekał aż tamci wrócą i jechał z Marcusem? Mogę też odprowadzić brykę Mika, ale nie mam papierów, choć jeździć umiem - Zaproponował różne opcje. |