Wątek: [Kult] Kąty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2007, 11:31   #49
Rhamona
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Sara Peterson

- To jest po prostu śmieszne! - drobna kobieta o brązowych włosach pospiesznie i niedbale związanych gumką wstała z fotela dość nerwowo - O czym pan do cholery mówi?! ... maczał palce w czym? Z resztą nie ważne! Nie znam was i gówno obchodzi mnie jak tu się znaleźliście i co wam dolega. Mam masę spraw dużo ważniejszych niż TO! - rozłożyła ręce pokazując mniej więcej wszystkich zebranych - Wychodzę!

Zaraz po tym gdy wypowiedziała te słowa ruszyła energicznie w kierunku drzwi wyjściowych. Na jej twarzy pojawiło się wzruszenie, choć trudno było je rozpoznać, z całych sił starała się je ukryć. Mówiła dość niewyraźnie, tak jakby nie miała kilku zębów a jej stan fizyczny był znacznie lepszy od psychicznego. Potrzebowała pomocy, ale jeszcze nie uświadomiła sobie tego. Wyglądała dość żałośnie, wciąż starając się okłamywać, że wszystko będzie dobrze.

- Panie Wilsman! - krzyknęła na korytarzu za agentem, który nie zdążył się jeszcze zbytnio oddalić - potrzebuje zadzwonić! - jej głos łamał się miejscami.
- Pani Peterson, proszę się uspokoić! - zaniepokojony podszedł bliżej.
- ... chcę zadzwonić do córki, jest na obozie... muszę upewnić się, że... wszystko z nią w porządku - wypowiedziała szybko i nerwowo
- Ależ proszę pani, jest już późno i z pewnością pani córka już śpi. Zadzwoni pani rano. Proszę wracać na miejsce, zaraz przyniosę kawę.

Kobieta nie uspokoiła się ale późna pora przemówiła jej najwyraźniej do rozumu. Nie chciała bez potrzeby niepokoić Angeliki. Wróciła z powrotem do sali i siadła w fotelu, łapiąc się za głowę a potem za usta. Spojrzała w kierunku mężczyzny, który zdążył się już przedstawić i powiedziała cicho.

- Przepraszam, nie chciałam pana urazić. Naprawdę współczuje problemów z sercem.

Potem zamilkła, patrząc w podłogę.
 
Rhamona jest offline