Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2016, 20:45   #8
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Udo westchnął słysząc gadkę sieroty. Został odciągnięty akurat od przyrządzania gulaszu z dzika według nowej receptury. Kolejny etap jego kucharskiej ewolucji w drodze po tytuł najznamienitszego kucharza w kraju.

-Seth prosi? Hmm...

Dobrze wiedział co taka prośba oznacza i że lepiej Sethowi nie odmawiać. Sięgnął do sakiewki i rzucił posłańcowi złotą monetę. Chłopak złapał ją w locie i zaraz znikł.

Wrócił do kuchni, gdzie razem z Bernhardem gotowali i niechętnie zdjął poplamiony fartuch.

-Wychodzisz, znowu? Teraz kiedy mam pełną salę gości?

Karczmarz ewidentnie nie był zadowolony. To Udo był magnesem, który przyciągał tu najznamienitsze osobistości Mordheim. Wiedział jednak o podwójnym życiu swojego przyjaciela choć nie ze szczegółami.


-Przepraszam panie Waldeck, ale ciotecznemu kuzynowi urodziły się bliźniaki. Sam pan rozumie trzeba chłopa pilnować żeby ze szczęścia czegoś głupiego nie zrobił.

Karczmarz oburzony kolejnym bezczelnym kłamstwem podwładnego spurpurowiał ze złości na twarzy. Wymachując utytłaną w zupie chochlą jak buzdyganem postanowił udzielić swemu najcenniejszemu pracownikowi upomnienia, które jak wszystkie poprzednie zignoruje.

-Doprawdy Udo bogowie pokarzą cię kiedyś pypciem na języku. Przecież ze sto razy mówiłeś, że cała twoja rodzina została w Wurtbad. Nie godzi się, nie godzi.

Niziołek śmiejąc się już szedł w kierunku drzwi.

-Ma pan rację panie Waldeck, jak zwykle zresztą. Powodzenia.




***



Udo nie mógł się nadziwić niektórym ludzkim zwyczajom. Światka przestępczego również się to tyczyło. Na przykład ta cała konspiracja. Skoro on niziołek i obcy dowiedział się o Sethcie i jego kryjówce drugiego dnia pobytu w mieście to nie ulegało wątpliwości, że wie o niej każdy w mieście. Ale maskarada musi być. Podejrzewał, że to bardziej kwestia tradycji niż cokolwiek innego. Gdyby nie łapówki jakie hojną ręką rozdzielał Seth stróże prawa dotarliby do niego pewnie w kilka dni.

Po drodze zobaczył kuglarza Jonathana idącego w tym samym kierunku. Bystry umysł niziołka od razu podpowiedział mu, że idzie w to samo miejsce co on. Podkradł się cichutko i dobył sztyletu. Szybkim ruchem przystawił sztych broni do pleców ofiary, tak by poczuł szpic i zmieniając barwę głosu na bas przemówił stanowczo.

-Nie ruszaj się! Straż elektorska miasta Mordheim. Jesteś aresztowany Jonathanie Tintenherz. Nie próbuj się odwracać łachmyto, bo przebiję cię mieczem. Kilka lat na galerach zrobi z ciebie człowieka. Pewnie masz przy sobie kradzione pieniądze. Odepnij sakiewkę i upuść na ziemię, sprawdzimy.

Przedstawienie trwało by być może dalej, ale obserwujące wszystko z boku dzieci zaczęły się śmiać rujnując szatańskie plany niziołka. Jonathan odwrócił się do dowcipnisia a Udo zrobił to z czego był znany w całym mieście, dał dyla z szybkością charta i zwinnością łasicy, tak na wszelki wypadek. Jonathana znał przecież dobrze i nie pierwszy raz robił mu podobny psikus.

Wpadł do sklepu żelaznego nawet nie zdyszany.

-Ja na spotkanie strażniku- powiedział nienaturalnie poważnie i ze srogą miną.

Właściciel znał już i nie przepadał za nim, ale z konieczności otwarł klapę.

Niziołek zwinnie przebiegł wszystkie pomieszczenia i z impetem wparował do piwnicy.

- Czołem przyszli galernicy! Jak nastroje, jak zdrowie?!- pytał podchodząc do każdego z osobna, witając się i klepiąc po ramieniu.

-No to teraz dobrego napitku i strawy! Żeby tu przybyć olałem kapitułę Zakonu Płonącego Serca, która przybyła do nas na wieczerzę. Oby to było tego warte.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!

Ostatnio edytowane przez Ulli : 02-06-2016 o 21:33.
Ulli jest offline